Pobite szyby gablot, połamane drzewka, powyrywane kwiaty. Ostatnio kapslami i pończochami zapchano fontannę przy starostwie, woda wylewała się z niej na ulicę Piłsudskiego. - To się dzieje na okrągło, a szczególnie w weekendy - mówi Czesław Sańko z Urzędu Miejskiego w Sokółce. - Coś z tym wychowaniem naszej młodzieży jest chyba nie tak.