13 lipca 1945 roku, w słoneczny poranek, około godz. 9 został zastrzelony Piotr Hońko, członek AK. Ubowcy przetrzymywali go w gmachu UB i stworzyli mu warunki do ucieczki. Kiedy zaczął uciekać, został zastrzelony przy ul. Dąbrowskiej w miejscu, w którym dziś stoi "młyn" Hołowni. Byłem na miejscu zabójstwa i widziałem ogromną plamę krwi po zamordowanym. Ciało Hońki nie zostało wydane żonie, mieszkającej przy ul. Białostockiej. Gdzie został on pogrzebany - rodzina nie wie do dnia dzisiejszego. Publikujemy kolejną część wspomnień mieszkańca Sokółki.