"Starzy opowiadają, że ich wesela były obchodzone 4-5 dni. Młodzież urządzała maskarady, przebierała się za dziadów, za żurawi, wilków, niedźwiedzi, straszyli jedni drugich chodząc po domach, kominy zakrywali z wierzchu, koła z wozów zdejmowali, aby tylko dłużej bawić się. Dzisiaj takie wesele najczęściej kończy się w jednym dniu" - pisał ks. Józef Lipiński w latach 20-tych XX wieku. Czytaj, jak obchodzono wesela i stypy w okolicach Nowego Dworu.