To był mecz jeden z lepszych w naszym wykonaniu. Wynik na styku, zabrakło trzech bramek do zdobycia jednego punktu - mówi Mirosław Tokajuk, jeden z trenerów Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka. - Chciałbym przy okazji podziękować publiczności, która zapełnia całą halę podczas naszych spotkań - dodaje.
Szczypiorniak podejmował dziś ChKS Łódź. Goście plasują się w połowie tabeli II ligi piłki ręcznej, gospodarzom nie udało się jeszcze zdobyć punktu. Mimo to z meczu na mecz widać coraz lepsze zgranie i umiejętności dąbrowskiej drużyny.
- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, zakończyła się wynikiem 14:15. W drugiej części spotkania goście nam odskoczyli. Punktem przełomowym meczu była chyba kontuzja naszego prawego rozgrywającego. Emil Kolendo najprawdopodobniej skręcił staw kolanowy i musiał zejść z boiska. Wtedy gra nam się załamała, a Łódź odskoczyła nam na cztery, pięć bramek. Popełnialiśmy też indywidualne błędy w obronie - mówi Mirosław Tokajuk.
Do końca rundy jesiennej zostały tylko dwa spotkania. Za tydzień Szczypiorniak zmierzy się na wyjeździe z KKS Włókniarz Konstantynów Łódzki (ósme miejsce w tabeli), a 7 grudnia podejmie u siebie UKS Prus (dziewiąte miejsce).
- Chcemy w końcu wygrać - dodaje trener Szczypiorniaka.
(is)