Dziś przedstawiciele Zarządu Podlaskiej Izby Rolniczej spotkali się w Białymstoku z premierem Donaldem Tuskiem w związku z sytuacją na rynku trzody chlewnej. - Wnioskowaliśmy o skup interwencyjny i rekompensaty - mówi Bożena Jelska-Jaroś z Franckowej Budy w gminie Janów, prowadząca jedną z największych hodowli trzody chlewnej w powiecie sokólskim, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej w Białymstoku. Tymczasem u żadnej z ponad 600 świń z gmin Szudziałowo i Krynki nie stwierdzono wirusa afrykańskiego pomoru (ASF).
Przypomnijmy, w lutym br. tuż przy granicy z Białorusią znaleziono zwłoki dwóch dzików zakażonych wirusem ASF. Cały powiat sokólski został uznany za obszar wystąpienia tej choroby, natomiast powiaty i gminy sąsiednie - za obszar zagrożenia pomorem. W obu strefach nie można m.in. przewozić świń. Doszło też do spadku ceny skupu tuczników - z 6 do 3,50 zł za kilogram.
Dziś z inicjatywy Zarządu PIR doszło do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem w tej sprawie. - Przedstawiliśmy nasze problemy. Ceny spadły w całym kraju, a u nas nikt świń nie skupuje. Premier wychodząc powiedział, że jutro jest posiedzenie rządu, na którym ta sprawa ma być poruszana. Zapewnił, że zajmie się problemem - mówi Bożena Jelska-Jaroś.
O godzinie 13 w siedzibie Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku odbyło się spotkanie służb wojewody z rolnikami. - Przyjechało na nie ponad 300 osób. Rolnicy wpisując się na listę zadeklarowali, że mają 30 tysięcy tuczników gotowych do sprzedaży - dodaje Bożena Jelska-Jaroś.
Tymczasem - jak informuje Polskie Radio Białystok - zakończyło się badanie ponad 600 sztuk trzody chlewnej w gminach Szudziałowo i Krynki. W ciągu kilku dni w około 150 gospodarstwach zakolczykowano wszystkie świnie i pobrano od nich krew do badań. Wojewódzki Lekarz Weterynarii Krzysztof Pilawa poinformował, że wyniki badań są ujemne. Oznacza, to, że wszystkie hodowane tam świnie są wolne od śmiertelnego wirusa afrykańskiego pomoru.
ASF nie jest groźny dla ludzi, natomiast stanowi śmiertelne zagrożenie dla trzody chlewnej. W przypadku wykrycia wirusa wybija się całe stado.
(is)