Stanisław Jackiewicz z Sokółki 40 lat temu sam zbudował własny ciągnik na bazie silnika i skrzyni biegów z auta ciężarowego Star 25. O swojej pasji i bardzo ciekawej ścieżce zawodowej opowiedział nam sam konstruktor.
- Zawsze pracowałem na ciężkim sprzęcie, w wojsku byłem ponad 40 miesięcy mechanikiem-kierowcą w 4 Pomorskim Pułku Czołgów Ciężkich. Przedłużali mi służbę, bo to był czas, że Rosjanie przysyłali dużo czołgów i musiałem nimi jeździć. Najczęściej były to wielkie maszyny T-34 oraz czołgi "Josif Stalin" oraz działa pancerne SU-152. Byłem na poligonie w Drawsku z moim działem, stoi ono teraz w muzeum w Warszawie - opowiada pan Stanisław.
Po wojsku trafił do pracy na kolei.
- Wróciłem z wojska będąc jeszcze kawalerem. Zacząłem pracować w Przedsiębiorstwie Robót Kolejowych w Warszawie. Od razu dali mi dobre pieniądze. Pracowałem przy budowie linii kolejowej z Sokółki do Kamiennej, a później robiliśmy drugi tor z Łap do Warszawy. Zawsze miałem nową maszynę i pomocnika. Ja tylko niwelacje robiłem spychaczem, ale dobry w tym byłem, bo po mnie nikt nie poprawiał. 35 lat przepracowałem na kolei - mówi Stanisław Jackiewicz. - Pracę na koparce i spycharce lubiłem i mało było wtedy ludzi umiejących sprawnie posługiwać się takim ciężkim sprzętem.
Pan Stanisław sam skonstruował pojazd, który wciąż jest na chodzie.
- Historia ciągnika jest dosyć prosta. Pracowałem w Kuźnicy i tam wieziono ciężarówkę marki Star 25 na złom. A śilniki S-320 były dobre do młócenia. Pomyślałem i zrobiłem rysunki. Kupiłem ten wrak i po roku czasu na polu już pracowałem. To było za komuny, mało kto miał wtedy ciągnik. Tym ciągnikiem mogę ciągnąć 3 tony na kołach albo jeden pług, bo na dwóch to mu ciężko. Na piątym biegu rozpędza się do 40 kilometrów na godzinę, ale średnio jeżdżę około 20 km/h. Pojemność silnika to 1800 cm3, a moc około 20 koni mechanicznych. Trochę się psuł, ale przeważnie trzeba było wymieniać paski i tarcze. Teraz kapitałkę dla silnika zrobiłem, okazało się że wał i panewki są nienaruszone, tylko wstawiłem nową pompę i wtryskiwacz. On ma już 40 lat. Teraz to ja nawet korbą go odpalę, ale już pomagam sobie takim silnikiem elektrycznym. Często przyjeżdżały do mnie różne osoby, również studenci, i fotografowali mój ciągnik oraz rysowali rysunki techniczne. Jak jadę ulicami Sokółki, to ludzie się odwracają i oglądają. Obrabiam 2 hektary bo to moje hobby - mówi pan Stanisław.
(SzW)
Ciągnik Stanisława Jackiewicza. Zdjęcia:
Ciągnik zbudowany na bazie Stara 25. Wideo: