Chcę państwa zapewnić, że przeprowadzimy rzetelny konkurs na dyrektora szpitala w Sokółce – mówił dziś na sesji Rady Powiatu starosta Piotr Rećko. Dyskutowano o kondycji finansowej sokólskiego SP ZOZ. Była również mowa o konkursie na dyrektora oraz przyszłości personelu placówki.
REKLAMA
Szpital w 2022 roku uzyskał przychody w wysokości 62 mln zł. Głównym ich źródłem była sprzedaż usług medycznych. Koszty funkcjonowania SP ZOZ wyniosły 70 mln zł. To o 10 mln zł więcej niż w 2021 roku. Zakład zakończył działalność w 2022 roku ze stratą 8 mln zł. Dla porównania, rok wcześniej, ta kwota wyniosła 3 mln zł.
ZOBACZ TEŻ: Szpital zadłużony na ponad 3 miliony złotych. Co zrobić, aby pacjenci chętniej korzystali z usług placówki?
- Ważnym czynnikiem wzrostu kosztów funkcjonowania szpitala były wynagrodzenia i koszty pochodne - na kwotę około 6 mln zł. Z uwagi na fakt generowania strat zachodzi potrzeba monitorowania sytuacji finansowej zakładu. Konieczne jest wprowadzenie działań naprawczych – usłyszeli radni na sesji.
- Żeby podnieść ten szpital na nogi, musi nim zarządzać osoba nietuzinkowa, osoba, która jest otwarta na wyzwania, ma wiele pomysłów, osoba z jajami – stwierdził radny Jarosław Hołownia. – Pan uzasadniał w mediach, że powołana przez pana osoba na stanowisko dyrektora jest kompetentna, posiada kwalifikacje do zarządzania szpitalem. Proszę udowodnić jakie kwalifikacje i jakie doświadczenie w pracy jednostką służby zdrowia ma ta nowa osoba powołana przez pana na stanowisko dyrektora SP ZOZ. Proszę udowodnić, że jest to osoba z jajami.
Przypomnijmy, kilka tygodni temu z funkcji dyrektora szpitala odwołany został Jerzy Kułakowski. Pełniącą obowiązki szefa SP ZOZ jest obecnie Anna Aniśkiewicz, dyrektor wydziału spraw społecznych w Starostwie Powiatowym.
SZCZEGÓŁY: Dyrektor sokólskiego szpitala odwołany
- Przy szpitalach mówi się, że koszty pracownicze są największe. Rozumiem, że jest to lekarz, pielęgniarka, salowa i szereg innych osób, które przy tym pracują. Z drugiej strony musimy rozumieć, że system zapewnia nam pieniądze. W innych szpitalach da się funkcjonować przy iluś osobach zatrudnionych, czyli system przewidział, że na daną osobę, daną pielęgniarkę, doktora system przewidział te pieniądze. Wydało mi się nierozsądną propozycją, że najsłabsze ogniwo, czyli najniższy szereg osób zatrudnionych miałyby podlegać ewentualnemu zwolnieniu i zatrudnieniu z robót publicznych. Uważam, że jest to nierozsądne, ponieważ system przewidział te pieniądze. Koszty to prąd, ciepło, szereg innych rzeczy, które można manewrować. Są oddziały, które nie przynoszą dochodów, trzeba się zastanowić dlaczego. Jeżeli kilkadziesiąt osób zostanie zatrudnionych z robót publicznych, to wiąże się z tym, że kilkadziesiąt osób – przedsiębiorców, innych instytucji nie dostanie tych pieniędzy – mówił Łukasz Moździerski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.
Finalnie zadał on dwa pytania – czy powiat planuje zwolnienia obecnych pracowników i zatrudnienie poprzez urząd pracy oraz czy w planach są zwolnienia osób będących na emeryturze.
REKLAMA
- Wszyscy się znamy na służbie zdrowia tak jak na piłce nożnej, skokach narciarskich – stwierdził starosta Piotr Rećko. – To biznes, gdzie trzeba patrzeć na rachunek zysków i strat. Każda złotówka w SP ZOZ musi być oglądana dwa albo nawet trzy razy. Dlaczego powołaliśmy dyrektora wydziału spraw społecznych w starostwie (na p.o. dyrektora szpitala - red.)? Dlatego, że ma kwalifikacje do tego, aby prowadzić SP ZOZ, poza tym prowadzi ten SP ZOZ do czasu wyłonienia dyrektora w konkursie. To nie tak, że zatrudniliśmy ją na czas określony. Zatrudniliśmy ją do czasu wyłonienia dyrektora w konkursie. Jako zarząd mieliśmy do niej zaufanie, wiedzieliśmy, że poprowadzi ten zakład w ścisłej współpracy z zarządem. Dyrektor posiada wszystkie kwalifikacje, które wymaga ustawa. Sprawdziła się na wielu dziedzinach. Dlatego powołaliśmy ją na funkcję dyrektora szpitala. Powołując ją na tę funkcję, nie powołaliśmy dyrektora wydziału spraw społecznych. Pani dyrektor jest urlopowana w Starostwie Powiatowym. W związku z tym koszt jej wynagrodzenia będzie mógł być formą dotacji, zapłaty za stratę w SP ZOZ, pokrycie straty w SP ZOZ. Zdejmiemy koszt, który byśmy zapłacili dla dyrektor w wydziale spraw społecznych z wynagrodzenia pracowniczego i przeniesiemy do SP ZOZ. Pani dyrektor będzie musiała wspierać dyrektor Urszulę Januszkiewicz w wydziale spraw społecznych. Te sprawy oświatowe będą konsultowane z nią, ponieważ wydział został pozbawiony dyrektora. Zastanawiałem się, czy nie zostawić jej na jedną którąś etatu w starostwie. Koszt dyrektora w starostwie to nie jest magiczna kwota. Wykonując ten ruch oszczędzamy pieniądze SP ZOZ. Powierzyliśmy dwie funkcje jednej osobie. Chcę państwa zapewnić, że przeprowadzimy rzetelny konkurs na dyrektora szpitala w Sokółce. Jeżeli ktoś przyjedzie i nas przekona, przedstawi jasną koncepcję, to go wybierzemy. Zobaczymy ile będzie kandydatów. Znaleźć odpowiedniego - to nie jest takie proste.
Wiceprzewodniczący na komisjach pytał również o to, dlaczego powiat nie zrobił w sprawie szpitala jakichkolwiek działań wcześniej.
- To słuszne pytanie. Kiedy zajeżdżałem do dyrektora Kułakowskiego i próbowałem nawet prosić w trybie audytowym o jakiekolwiek dane, działania racjonalizatorskie. Za każdym razem słyszałem, że „przemyślę to”, „tego nie da się wprowadzić”, „to zrobi gorszy wynik finansowy”. Za każdym razem słyszałem, że się prześlizgniemy, nawet na zarządzie. Nie chcę mówić źle o człowieku, z którym się rozstaliśmy. Nie mam takiego zwyczaju. Nadmiernie mu ufaliśmy. Trzeba było to zrobić wcześniej – tłumaczył starosta. – Ta materia, jeżeli mamy menadżera, którego wychował doktor Chojnowski (Marek Chojnowski, wcześniejszy dyrektor SP ZOZ - red.), mamy menadżera, o którym twoja mama mówiła, że jest dobrym człowiekiem... Rozmawiałem z nią, powiedziała mi to, ponieważ pan Kułakowski jest dobrym człowiekiem, bo jest jej wychowankiem – skierował swoje słowa do radnego Moździerskiego.
REKLAMA
- Rozumiem, że jesteś bardzo czuły na krytykę, powiedziałem tylko jedno zdanie na temat tego dlaczego wcześniej nie zwróciliście na to uwagi – skontrował Łukasz Moździerski.
Pomiędzy starostą i wiceprzewodniczącym doszło do wymiany zdań, podczas której nawzajem sobie przerywali.
- Odnośnie białego personelu pomocniczego, salowych. Około dwudziestu z tych osób jest na umowach zleceniach. Jeżeli pozyskamy pieniądze z urzędu pracy na te osoby, to będziemy mieć refundację. Nikogo nie zwolnimy, nie ma takiej możliwości. Jeżeli ktoś ma uprawnienia emerytalne i należy do białego personelu, absolutnie chcemy, aby dalej pracował w SP ZOZ. Nie chcemy, aby odchodził z naszego zakładu pracy. Chcemy się z każdym indywidualnie dogadać – zapewnił Piotr Rećko.
Jak dodał starosta - w planach są indywidualne rozmowy z każdym z pracowników.
- Będę spotykał się z kierownikami Podstawowej Opieki Zdrowotnej i prosił ich, żeby podpisali umowę na wyłączność, na obsługę laboratoryjną w naszym szpitalu. Mamy profesjonalne laboratorium. To jest nieetyczne, mówię to wprost i publicznie. Uderzamy w finanse i fundamenty szpitala. Będę o tym mówił, mimo, że mówiłeś (słowa były skierowane do wiceprzewodniczącego Łukasza Moździerskiego – dop. red), że przez to możemy przegrać wybory. Nie przegramy, wygramy wybory, zobaczysz – powiedział Piotr Rećko. - Jeżeli dokonamy modernizacji, wrócimy do formuły płacenia za nadgodziny. Jeżeli uzyskamy dodatkowe środki, wrócimy do zatrudnienia korzystnego dla białego personelu. Mamy 3 mln zł wymaganych zobowiązań, kiedy dzisiaj Rada Powiatu musi przekazać milion złotych, aby ratować szpital. Kiedy dzisiaj musimy, niestety, wykorzystywać pracę naszych pracowników, aby zarządzać tym szpitalem, to niestety, ale wszyscy musimy ponieść ten trud i wysiłek. Apeluję do państwa, abyście nam w tym pomogli.
Na dzisiejszej sesji podjęto również decyzję o rozszerzeniu zakresu świadczeń opieki zdrowotnej i utworzeniu pracowni tomografii komputerowej.
(orj)