Taka frekwencja jak dziś na sokólskim rynku będzie chyba jeszcze tylko przed świętami Bożego Narodzenia.
Tłoczno było zwłaszcza przed stoiskami z butami i odzieżą. Mamy i babcie zaopatrywały swoje pociechy w nowe ubrania do szkoły. Przy okazji świetnie sprzedawały się warzywa. Ceny pomidorów zaczynały się od 1,50 zł, papryka w 5-kilogramowych workach kosztowała 14-17 zł, był też spory wybór śliwek. Jabłka można było dostać już za złotówkę.
- Dziś nie mogę narzekać, bo ruch rzeczywiście jest. Ale kiedyś cztery pudła słoików do przetworów schodziły w jeden dzień, a teraz sprzedają się przez tydzień - powiedział nam jeden ze sprzedawców.
Nie mogło zabraknąć grzybów. Małe prawdziwki rozeszły się szybko, te większe, zbierane pod Góranami, kosztowały 5 zł za kilogram. Były też kurki. Sprzedający je pan chciał za pół kilograma 10 zł. Z kolei jeden za kapelusz kani proszono złotówkę. Niektórzy uważają, że po usmażeniu z jajkiem i panierką w smaku grzyb ten przypomina w smaku... schabowego.
Kurczaki kosztowały od 18 do 28 zł za sztukę. Można też było dostać ręcznie robione kosze. Malutki kosztował 15 zł, większy - 20 zł.
Jutro podobnej frekwencji można spodziewać się na rynku w Dąbrowie Białostockiej.
(is)
Rynek w Sokółce. Zdjęcia: