Dobiegają końca prace przy pomniku poświęconym braciom Ejsmontom na Osiedlu Zielonym w Sokółce.
Robotnicy wysypali żwirem otoczenie monumentu, zakończono także wykładanie granitem róży wiatrów i podstawy pomnika.
Bliźniacy Piotr i Mieczysław Ejsmontowie, którym poświęcono monument, urodzili się w 1940 roku w Grodnie. Po wojnie wraz z rodziną wyjechali do Węgorzewa. Wsławili się tym, że w czasach PRL-u uciekli w brawurowym stylu do Danii niewielką łódką "Powiew". Chcieli wyruszyć nią w rejs dookoła świata. Władze duńskie zwróciły jacht Polsce, a młodzieńcy powrócili do kraju. Przesiedzieli pięć miesięcy za kratami, szczęśliwie dla nich sąd w Szczecinie ostatecznie umorzył sprawę. Kilka lat później Ejsmontowie na jachcie "John II" przepłynęli Atlantyk. W 1969 roku wyruszyli w rejs dookoła świata na "Polonii". Zginęli w grudniu tego roku w pobliżu Przylądka Horn.
Pomnik w Sokółce, którego główny element stanowią dwie kamienne tablice przypominające żagle będzie miał jeszcze wstawiany maszt z aluminium.
Kiedyś w Sokółce był to główny środek lokomocji. Moc - jeden, czasami dwa konie. Niemechaniczne. Przed wojną większość furmanek nie miała nawet "balonowych" kół, a te drewniane niesamowicie skrzypiały. Teraz widok konia z furą na ulicach miasta to niezwykła rzadkość.
Góry żwiru w podsokólskich Drahlach widać już z Sokółki. Ze szczytu wzgórza cmentarnego dostrzec można lśniące w słońcu hałdy piachu. Tymczasem już wkrótce między Drahlami a Starą Kamionką wyrośnie nowa kopalnia, należąca do koncernu Lafarge.
Oddaj swoją krew, być może uratujesz komuś życie. Jutro na Placu Kościuszki w Sokółce stanie specjalny autobus. Chętni do tego, by zostać krwiodawcą, mogą się tam zgłaszać w godzinach 9-16.
Są ogórki, są kalafiory, a gdyby ktoś chciał je kupić, to obsługi ma poszukać w sklepie. Taki napis ujrzeliśmy na Grodzieńskiej w Sokółce.
(is)