Choć przyjęło się, że w 1920 roku obroniliśmy niepodległość i wygraliśmy wojnę z bolszewikami dzięki zwycięstwu w Bitwie Warszawskiej, to jednak ostateczny triumf nastąpił dzięki często zapomnianej i może nie tak spektakularnej Bitwie Niemeńskiej. Wtedy to po raz kolejny stanął na szali wynik całej wojny. Klęska oznaczałaby kolejny pochód bolszewików na Warszawę, a widoków na kolejny „cud nad Wisłą” by nie było.
Sokółka w skutek odwrotu Armii Czerwonej została wyzwolona 28 sierpnia 1920 roku, lecz spora część powiatu została pod okupacją. Bolszewikom dopiero pod Grodnem udało się zatrzymać uciekającą w panice armię i odtworzyć front na linii Lipsk-Kuźnica-Odelsk. Do Nowego Dworu i Zalesia zostały sprowadzone posiłki.
Na niemalże miesiąc zapanował spokój, a obie strony zatrzymały się, by złapać oddech. Armia sowieckiego generała Michaiła Tuchaczewskiego bardzo szybko była reorganizowana, a oprócz tego oczekiwała na posiłki z frontu fińskiego. Z pobitej i rozgromionej zbieraniny znów stała się siłą stwarzającą bardzo realne zagrożenie. W tym czasie Polska strona zaczęła koncentrację wojsk w Białymstoku oraz zajęła się opracowaniem planu działań wojennych na wielką skalę. Plan ten został nazwany Operacją Niemeńską.
Tymczasem w nocy z 5 na 6 września Wojsko Polskie odbiło Nowy Dwór, a 7 września ruszono na Kuźnicę od północy, południa i od strony Sokółki, wzdłuż torów. Niestety, zająć się jej nie udało. Doszło też do walk między Staworowem i Kowalami, gdzie 18 brygada 6 dywizji sowieckiej została niemalże doszczętnie zniszczona. Kilka dni później krasnoarmiejcy praktycznie bez oporu oddali wieś Bierniki. Doszło do zwycięskich walk w okolicach Zalesia i Staworowa. Podczas każdego starcia brano od kilkudziesięciu, do ponad stu jeńców.
19 września Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wydał i sprecyzował ostatnie rozkazy i następnego dnia rozpoczęła się operacja. 20 września, po całym dniu walk, 2 pułk piechoty podhalańskiej zajął między innymi Kuźnicę. Walki trwały na linii Zajdra-Kowale-Mieleszkowce. Nasi żołnierze w Kuźnicy mieli wsparcie pancernego pociągu „Padarewski”, który bardzo się przydał, gdyż bolszewicy poprowadzili kontratak od strony Grodna.
21 września ruszyło natarcie w stronę Odelska i udało się odzyskać Grzebienie, Klimówkę i Czepiele. Odelsk odbito dopiero 23 września. Doszło do walk w okolicy Zaśpicz (czytaj tekst W rocznicę Bitwy Warszawskiej... Tu był bój z bolszewikami [FOTO]). Wiele miejscowości przechodziło od rąk do rąk, nawet kilka razy w ciągu jednego dnia. Zajęcie Odelska zakończyło walki na Sokólszczyźnie. Ten sukces był pierwszym krokiem do odzyskania Grodna. Sokólszczyzna mogła odetchnąć. Bolszewicki koszmar już się dla nas skończył.
W wojnie polsko-bolszewickiej brało czynny udział kilkuset sokółczan. Życie oddało 72. Sokólszczyzna stała się też miejscem wiecznego spoczynku dla wielu żołnierzy z innych części kraju. Ich groby znajdują się w m.in. Nowym Dworze, Sokółce i Klimówce.
Poza Sejnami, Berżnikami i Sokólszczyzną, nigdzie nie obchodzi się rocznicy tej Bitwy Niemeńskiej. Może i nie jest pamiętana i celebrowana tak jak Bitwa Warszawska. Może nie jest „cudem nad Niemnem”, może nie jest którąś tam najważniejszą bitwą w dziejach świata. Może i nie zajmuje wiele stron na kartach książek i podręczników. Może nie opowiada o niej żaden kinowy film ze znanymi aktorami i beznadziejną piosenkarką. I może większość Polaków nie ma o niej pojęcia. Ale my pamiętamy. I pamiętać będziemy.
Edward Horsztyński