Po ośmiu dniach rolnicy zawiesili protest przed Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Domagali się skutecznego odstrzału dzików oraz uczciwych odszkodowań za straty wywołane przez te zwierzęta.
Gospodarze przyjechali na ulicę Mickiewicza w ubiegłym tygodniu i postanowili tam zostać do momentu, kiedy nie otrzymają wiążących decyzji w sprawie odstrzału dzików. W minioną środę spotkał się z nimi główny konserwator przyrody (czytaj tekst Leśnicy odstrzelą dziki?). Pomoc rolnikom zadeklarował wicepremier Janusz Piechociński, a w najbliższą środę ma dojść do spotkania z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim.
Protestujący chcą wyższych odszkodowań za niszczone przez dziki uprawy. Domagają się, by to Skarb Państwa, a nie koła łowieckie, je wypłacał. Chcą też niezależnych komisji szacujących szkody - przypomina Polskie Radio Białystok.
Mimo zezwolenia na odstrzał 3 tysięcy dzików w czterech powiatach, w których obowiązują obostrzenia związane z afrykańskim pomorem świń (ASF), udało się zlikwidować tylko 310 sztuk dzików.
opr. (is)