Według świadków zdarzenia, kierowca jechał za szybko.
Jak informuje podlaska policja (podlaska.policja.gov.pl), dzisiaj około godziny 8.30 dyżurny białostockiej policji otrzymał informacje o wypadku autokaru w Sowlanach koło Białegostoku. Mundurowi na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący na łuku drogi najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Autokar wywrócił się na bok do przydrożnego rowu.
Do Białegostoku jechało 37 dzieci i 11 osób dorosłych. Wszystkie dzieci trafiły do szpitala, gdzie przeszły specjalistyczne badania.
Jak informuje "Gazeta Współczesna", zaraz po wypadku wystraszone dzieciaki bardzo płakały. Służby, które pojawiły się na miejscu, szybko się nimi zaopiekowały. Dzieciaki zostały przeniesione do samochodów służbowych, żeby się uspokoiły i ogrzały, a później - po podstawieniu nowego autokaru - przewieziono je wszystkie do Dziecięcego Szpitala Klinicznego na badania kontrolne. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Lekarze stwierdzili, że pięcioro dzieci jest rannych, jeden z chłopców miał przecięte ucho. Ucierpiała też jedna z opiekunek.
Jak nam powiedział Bogusław Panasiuk, burmistrz Krynek, który pojechał do szpitala, by na miejscu dowiedzieć się o stanie maluchów, dzieci mają 6-7 lat, chodzą do zerówki i pierwszej klasy.
Wycieczka jechała do Białostockiego Teatru Lalek na spektakl.
Badanie alkomatem wykazało, że kierujący był trzeźwy. Szczegółowe okoliczności i przyczyny zaistniałego zdarzenia wyjaśniają białostoccy policjanci.
(is)
Wypadek autokaru z dziećmi z Krynek. Zdjęcia udostępnione przez podlaską policję:
Czytaj też:
Autokar z dziećmi z Krynek miał wypadek