Dziś na dąbrowskim rynku było więcej ludzi i więcej sprzedających niż w minionych tygodniach. Handlowcy nie mogli narzekać.
REKLAMA
W kilku miejscach można było kupić jajka. U jednych sprzedawców kosztowały 20 zł za kilogram, u innych - 1,30 zł za jedno jajo. Oferowano też sery podpuszczkowe.
Sporo ciekawych rzeczy miał pan z meblami i różnościami. Była potężna, drewniana szafa, stolik, krzesła, a nawet dywany. Z ozdób był posążek, ptak i piękny, mały stolik. Dla fanów sportu był rowerek stacjonarny.
Sprzedawcy oferowali jabłka (różne rodzaje w różnych cenach, od 2 zł 6 zł), buraki, ziemniaki, cebulę, marchew i kapustę. Ta była w główkach (2 zł za kilogram) i kiszona (7 zł małe oraz 20 zł duże opakowanie).
Na rynek wrócił pan z pościelą. W ofercie miał poduszki, kołdry, narzuty - w różnych rozmiarach i z różnym uzupełnieniem. Można było u niego kupić też bawełnianą pościel w ciekawych wzorach.
Z butów oferowano gumofilce (idealne na obecną pogodę) i kapcie. Nie było sportowego obuwia. Niezmiennie można było zakupić ubrania robocze (spodnie, bluzy, kurtki), ale też dresy i flanelowe koszule. Na kilku stoiskach sprzedawano bieliznę.
Suchy chleb trzymał cenę. Proszono za niego 12 zł.
(orj)