"Od ponad dwóch tygodni na skrzyżowaniu ulic 1000-lecia i Mickiewicza (koło "ogólniaka") z asfaltu sączy się woda" - informuje nasza Czytelniczka. - Jutro się tym zajmiemy - mówi Zbigniew Adamowicz, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Białostockiej.
W tamtym miejscu, od skrzyżowania prawie do straży pożarnej jest mokro. Kto zapłaci za wodę, która tam od ponad dwóch tygodni leci? Czy PGKiM nie wie, że ma awarię? Żadnej diagnostyki? Ma się ulica zapaść w tym miejscu, żeby było nieszczęście i w końcu ktoś to zrobił" - dodaje Czytelniczka.
- Dziś usuwaliśmy awarię na 3 Maja, jutro zajmiemy się tą na 1000-lecia. Tam są dwie sieci: stara i nowa nitka. Nie obędzie się bez kucia i cięcia asfaltu. Nie mogłem wcześniej wypożyczyć sprzętu, a bić to łomem byłoby bez sensu - stwierdza Zbigniew Adamowicz. - Codziennie, po kolei usuwamy awarie. Po mrozach po prostu grunt "pracuje".
Kierownik dodaje, że ubytek wody na 1000-lecia to "strata własna przedsiębiorstwa", zaś odbiorcy "są rozliczane na podstawie odczytów z wodomierzy".
(is)
Czytaj też:
Drogowców zmagania z dziurami [WIDEO]
Wodę puścili dopiero nad ranem