Porażką 30:29 zakończył się mecz Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka, który na wyjeździe zmierzył się dziś z Trójką Ostrołęka.
- Pierwsza połowa toczyła się praktycznie bramka za bramkę i zakończyła remisem 14:14 - mówi Mirosław Tokajuk, jeden z trenerów dąbrowskiej drużyny. - W drugiej części gospodarze odskoczyli nam na trzy, cztery punkty. Tak było do 50. minuty. Pięć minut później udało nam się doprowadzić do wyrównania. W ostatniej akcji Ostrołęka trafiła. Na dwie sekundy przed końcem sędzia podyktował nam rzut karny, jednak nasz zawodnik nie rzucił bramki. Nie winię go za to. Mieliśmy wiele sytuacji, zagraliśmy jednak statycznie w obronie. Nie mogliśmy wyprowadzić kontr, co jest naszą silną stroną.
Szczypiorniak drugi mecz przegrał jednym punktem (przed dwoma tygodniami zdarzyło się to z Olimpią Biała Podlaska). Za tydzień drużyna pauzuje. Jej kolejnym rywalem będzie SPR ROKiS Radzymin. Spotkanie ma się odbyć na wyjeździe 27 października.
(pb)