Ja zrobiłem wszystko, nawet więcej niż wszystko - mówi Mariusz Czaban, wójt Szudziałowa pytany o to, czy nauczyciele dwóch szkół w gminie i pracownicy samorządowi otrzymają na czas wypłaty.
W kasie Szudziałowa brakuje około 320 tysięcy złotych na bieżące wypłaty. Sytuacja ta ma związek ze sprawą budową hali sportowej sprzed kilku lat. Jako że wykonawca spóźnił się z oddaniem obiektu do użytku, to wójt naliczył kary przewidziane w umowie. Sprawa trafiła do sądu. W pierwszej instancji zapadło rozstrzygnięcie korzystne dla gminy. Wykonawca się odwołał. Kilka tygodni temu sąd przyznał co prawda wójtowi rację, jednak był zdania, że kary były zbyt wysokie i nakazał gminie wypłacenie przedsiębiorcy około 450 tys. zł. Mariusz Czaban przesłał te pieniądze. Wtedy też okazało się, że w kasie jest pusto. Radni zaś nie zgodzili się na to, by gmina zaciągnęła kredyt.
- Zwróciłem się z prośbą o pomoc do samorządów, do kilku osobiście zawiozłem pisma. Spotkałem się z marszałkiem województwa Jarosławem Dworzańskim, prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim, przewodniczącymi rad gmin i miast. Wybrałem około 30 samorządów, które mogłyby nam pomóc. Może w przyszłości gmina Szudziałowo będzie w stanie się odwdzięczyć? - mówi Mariusz Czaban. - 12 grudnia ma się odbyć przetarg w sprawie sprzedaży czterech działek w Lipowym Moście, po 90 tysięcy złotych każda. Samorządy też mogą je nabyć.
Pieniądze potrzebne są właściwie już teraz.
- Mamy jeszcze środki na listopadowe wypłaty. 1 grudnia nauczyciele powinni otrzymać wynagrodzenia. Chodzi w sumie o 320 tysięcy złotych - tłumaczy wójt Szudziałowa.
Winy w całej sytuacji upatruje w opozycji w Radzie Gminy. - Według nich im gorzej, tym lepiej. Dlatego jest ten problem. A przecież moglibyśmy sami sobie poradzić - stwierdza Mariusz Czaban. - Myślę, że mimo wszystko przynajmniej częściowo nam się uda - dodaje.
(is)