Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu - stwierdził Mariusz Czaban, wójt gminy Szudziałowo. 52 przydomowe oczyszczalnie ścieków, na które samorząd pozyskał unijne pieniądze jak dotąd nie powstały. - Urząd Marszałkowski powinien się przychylić do naszych ustaleń, a jeżeli tego nie zrobi, spotkamy się w sądzie - dodał wójt.
Przypomnijmy, Szudziałowo otrzymało unijne środki na przydomowe oczyszczalnie ścieków. W październiku ubiegłego roku ogłoszono przetarg w tej sprawie. Oferty złożyło siedmiu wykonawców, ale gmina nie wybrała najtańszej, tylko trzecią pod względem ceny, tłumacząc, że pierwsza nie spełnia istotnych warunków zamówienia. 16 listopada ubiegłego roku podpisano umowę z wybranym w przetargu wykonawcą. I tu zaczęły się problemy. W lutym br. szudziałowski Urząd Gminy zwrócił się do Urzędu Marszałkowskiego, który jest dysponentem unijnych pieniędzy, przedstawiając dwie opinie biegłych. Według tych dokumentów ofertę w przetargu wybrano poprawnie. Tymczasem w opinii zleconej przez Urząd Marszałkowski stwierdzano coś zupełnie innego. W marcu wójt Szudziałowa zwrócił się do Urzędu Zamówień Publicznych z prośbą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. I sprawa utknęła w urzędach.
Inwestycja warta w sumie ponad milion złotych i miała być sfinansowana ze środków unijnych (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich) oraz pieniędzy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
- Odwołaliśmy się do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, ale nie odniósł się on do spraw technicznych. A są tu sprzeczne opinie - powiedział Mariusz Czaban. - Czas gra na niekorzyść gminy. Wierzę w tej sprawie w pana marszałka Baszko - dodał.
- Wójt chce mnie wciągnąć w jakieś rozgrywki, ja w to nie chcę wchodzić - stwierdził Mieczysław Baszko, wicemarszałek województwa podlaskiego, który wyraźnie dystansuje się od sprawy. - Niektórzy wójtowie w podobnych sytuacjach rezygnowali i po raz drugi składali wnioski o dofinansowanie unijne na oczyszczalnie. A takie zachowanie nie przystoi samorządowcom. Czym by groziło takie rozstrzygnięcie przetargu? Gdybyśmy mieli kontrolę, to później z budżetu województwa musielibyśmy zwrócić środki finansowe.
Mariusz Czaban jest jednak dobrej myśli. - 5 lub 6 listopada uzyskamy definitywną odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego na "tak" lub na "nie". Uważam, że wszystko będzie po naszej myśli. Jeżeli tak, to oczyszczalnie dałoby się wybudować jeszcze w tym roku. A w przyszłym chciałbym je zrobić innym mieszkańcom gminy - powiedział wójt.
Sprawa ma jeszcze jeden wątek. Jeżeli gmina nie wybuduje oczyszczalni, prawdopodobnie będzie musiała zwrócić pożyczkę do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku.
Do tematu wrócimy.
(is)