Aktualizacja, 2 kwietnia: Ten tekst to żart na Prima Aprilis!
Wynalazek Stanisława Nicewicza, konstruktora z Knyszewicz może okazać się wybawieniem polskiej motoryzacji po 2035 roku. Czy specyfik wytwarzany w Puszczy Knyszyńskiej to ekologiczne paliwo przyszłości?
REKLAMA
Unia Europejska postawiła krzyżyk na autach z silnikami spalinowymi - informowaliśmy kilka dni temu. Od 2035 roku rejestracja auta z napędem na ropę lub benzynę będzie niemożliwa. Wszystko z troski o klimat. Wyjątkiem mają być paliwa syntetyczne, których technologię wytwarzania mają Niemcy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Unia Europejska stawia krzyżyk na autach spalinowych
Po publikacji materiału skontaktował się z nami Stanisław Nicewicz. Mieszkaniec Knyszewicz poinformował, że od kilku lat robił testy alternatywnego paliwa do pojazdów mechanicznych. Okazało się, że autorskie poprawki wprowadzone w silniku spalinowym w połączeniu z pewnym płynem wytwarzanym w Puszczy Knyszyńskiej i okolicach dają nadspodziewanie pozytywne efekty.
- Zupełnie przypadkiem przetestowałem samogonkę. To było zaskakujące - mówi mechanik-amator.
Do paliwa dodał niewielką ilość serwatki z mleka koziego. Tłumaczy, że poprawia ona smarowanie w silniku i niemal całkowicie likwiduje emisję gazów cieplarnianych.
- Jest pewna niedogodność. Podczas pracy auta czuć lekki zapach koziego sera. Wydaje się jednak, że nie powinno to przeszkadzać unijnym urzędnikom. Efektem spalania bimbru i serwatki jest głównie para wodna. Czysta ekologia, zero zatruwania środowiska - dodaje Stanisław Nicewicz.-
Autorskie poprawki silnika zgłosił już do urzędu patentowego. Trwa procedura rejestracji. Mieszkaniec Knyszewicz uważa, że gdyby jego wynalazek upowszechnił się, nasz region mógłby zostać drugą Arabią Saudyjską. Bimber stałby się bowiem powszechnie wykorzystywany jako paliwo. W pełni ekologiczne.
(pb)
Stanisław Nicewicz podczas prac nad swoim wynalazkiem: