Portal syria.tv opisał proceder ściągania na Białoruś cudzoziemców z krajów Bliskiego Wschodu.
Według relacji dziennikarzy, imigranci najpierw trafiają do biura podróży i wpłacają pieniądze jako zabezpieczenie. W mediach społecznościowych można znaleźć reklamy, które mówią o możliwości uzyskania wizy na Białoruś. Kosztuje ona od jednego do dwóch tysięcy dolarów. Osoby wydające wizy współpracują z przemytnikami, którzy szmuglują chętnych przez granicę Unii Europejskiej, do wybranych przez siebie państw.
Jak podaje portal, w cenę wizy wchodzi też rezerwacja hotelu i opłata za wykonanie testu na obecność koronawirusa. Za bilet na Białoruś trzeba zapłacić oddzielnie. Jest to koszt około 1500 dolarów. Ceny są uzależnione od regionu, z którego pochodzi cudzoziemiec.
„Jeden z syryjskich imigrantów przedostał się niedawno przez Białoruś do Niemiec. W rozmowie z Syria TV zwraca uwagę, że droga nie była łatwa, bo polskie władze zatrzymały ich po całodniowej podróży i przywiozły z powrotem na Białoruś. Syryjczycy musieli ukrywać się w przygranicznym lesie, a później dostali się do Polski, gdzie czekał na nich przemytnik, który zabrał ich samochodem do Niemiec” – relacjonuje portal.
W maju br. władze białoruskie wymusiły lądowanie na irlandzkim samolocie, którym podróżował aktywista opozycji – Roman Protasewicz. W wyniku tego UE zamknęła przestrzeń powietrzną dla białoruskich linii lotniczych. W odpowiedzi Białoruś zaczęła ściągać do państwa imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu i „podrzucać” ich na granicę z Litwą, Łotwą i Polską. Proceder odbywa się za zgodą białoruskich służb mundurowych.
(or)