14 wozów bojowych bierze udział w akcji gaśniczej pod Wierzchlesiem. Do pożaru lasu ściągnięto nawet samolot.
Ogień pojawił się na na polu tuż przy drodze Stara Kamionka - Wierzchlesie po godzinie 11. Momentalnie objął leżącą tam słomę. Silny wschodni wiatr sprawił, że pożar przerzucił się na pobliski las. Niewiele brakowało, by pożar dotarł do Puszczy Knyszyńskiej.
Do akcji natychmiast skierowano kilkanaście zastępów straży pożarnej - dziesięć z powiatu sokólskiego i cztery z białostockiego. Ściągnięto też wozy operacyjne, cysterny z Sokółki i Białegostoku oraz samolot gaśniczy. Pomagali również rolnicy, którzy oborali zagrożone zagajniki.
Ogień przemieszczał się błyskawicznie. Pożar udało się opanować pod Brzozowym Hrudem.
Jak nam powiedział jeden z rolników, pożar mógł wybuchnąć przez... niedopałek papierosa rzucony przez kierowcę przejeżdżającego auta na pole. - Wszystko zeschło na wiór. Wystarczy iskra, by zaczęło się palić jak benzyna - stwierdził gospodarz.
Akcja właśnie się kończy. Trwa dogaszanie pożaru.
(is)
Akcja gaśnicza pod Wierzchlesiem:
Pożar pod Wierzchlesiem: