Na zlocie klasycznej motoryzacji, który odbył się w Suchowoli w lipcu, jednym z wystawców był Stanisław Gościło. Od kilkudziesięciu lat jego pasją jest zbieranie staroci - mebli, pojazdów czy elektroniki.
REKLAMA
Ta pasja pojawiła się już w szkole podstawowej.
- Wychowywałem się w Suchowoli, ale 50 lat temu wyjechałem. Pasja zrodziła się już wtedy. Jednak Suchowola cały czas mnie przyciąga, są tu dobrzy ludzie. Co roku przyjeżdżam na zjazdy klasycznej motoryzacji i pokazuję co mam - tłumaczy Stanisław Gościło. - Zajmuję się starymi samochodami, traktorami, meblami. Nic nie zniszczę starego. Wszystko mnie interesuje. Na zlocie pokazałem stare zegary, części do motocykli, rowerów, kufry. Część staroci mam też w domu, ponieważ nie zmieściły się do samochodu. Jest zainteresowanie takimi starymi rzeczami. Ludzie wracają z miasta na wieś i stare domy po dziadkach, rodzicach odrestaurowują. Chcą mieć wszystko takie, jak kiedyś na wsi. Kupują stare szafy, stoły, taborety… Wszystko, co było kiedyś na wyposażeniu domu. Niektórzy uważają, że to niepotrzebne starocie. Ja uważam, że to cenne przedmioty.
Na zlot pan Stanisław zabrał nawet wóz drabiniasty.
- Takie rzeczy kupują m.in. do teatru. Jeden taki sprzedałem. Jeżdżę na duże targi staroci. Mnie to przyciąga - kontynuuje.
Jednym z najstarszych eksponatów w zasobach pana Stanisława są drewniane brony. Interesowały się nimi nawet muzea, ale jak zapewnia pasjonat - nie są one na sprzedaż.
Stanisław Gościło wyszukuje i kupuje stare przedmioty. Towar dostarczają mu również koledzy i rodzina.
- Mam pełną stodołę najróżniejszych rzeczy. Zapraszam każdego, kto by chciał coś kupić ode mnie, ale też przywieźć swoje eksponaty - zachęca pasjonat.
Pana Stanisława i jego starocie można odwiedzić w Suchowoli, na ulicy Białotockiej 131. To zielony dom, przy samej „ósemce”.
To nie jedyna pasja pana Stanisława. Przez kilkadziesiąt lat jeździł w białostockim pogotowiu jako kierowca karetki. A jakie jest marzenie fascynata, który w swoich zbiorach ma niemal wszystko? Otóż jest to kupno ciągnika ursusa c45. Cena takiego sprzętu to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
(orj)