W Liceum Ogólnokształcącym w Suchowoli powstanie pierwsza klasa, będzie się w niej kształciło 14 uczniów - zadeklarował starosta sokólski Piotr Rećko. Gmina chciałaby przejąć placówkę pod swoje skrzydła. Czy przedstawicielom samorządów uda się wypracować porozumienie?
To kolejna odsłona sporu.
Temat prowadzenia szkoły w Suchowoli poruszono na ostatniej sesji rady powiatu, która odbyła się w piątek 20 sierpnia. Jerzy Omielan zadał pytanie w sprawie naboru do szkół ponadpodstawowych w powiecie sokólskim: - Jaka jest sytuacja w tym roku z rekrutacją do naszych szkół? Jest trochę lepiej, czy jeszcze gorzej?
Odpowiedział mu starosta Piotr Rećko.
- Jest ciężko jeżeli chodzi o Suchowolę. Mamy 14 kandydatów do ogólniaka, do technikum jest 18. Z liceum jest problem. Na początku podjęliśmy decyzję, aby nie było tej klasy i naboru. 14 osób, 28-osobowa kadra - ucieka nam sens tego wszystkiego. Tym bardziej, że z pięć osób z Czerwonki poszło do Dąbrowy, część osób trafiła do Białegostoku. Apelujemy do wszystkich osób publicznych, żeby przed naborem nie robić żadnego zamieszania ze szkołą, nie robić żadnych akcji medialnych. To wpływa na nabór, na atmosferę wokół szkoły. My musimy ją budować pozytywnie – mówił starosta sokólski. – Prowadzimy rozmowy. Bożena Jelska-Jaroś mocno optuje, aby tę klasę utrzymać. Burmistrz Suchowoli był zainteresowany współfinansowaniem, a także prowadzeniem szkoły. Zapraszamy go do współfinansowania tej klasy, tego rocznika. Odpisał nam, że tak, będzie współfinansować. Teraz wysyłamy porozumienie, mamy nadzieję, że dotrzyma słowa i ta klasa będzie współfinansowana. Wiecznie jest jakieś zamieszanie w tej Suchowoli. Niepotrzebne to jest.
- Byłam na spotkaniu z rodzicami po naszej inicjatywie pozyskania środków na dom samotnej matki. Rodzice, którzy tam byli, podzielili się swoimi spostrzeżeniami. Nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Te argumenty, które przedstawiały te panie, że źle robimy umiejscawiając dom samotnej matki w pustostanie... To wszystko robimy po to, aby zmniejszyć koszty utrzymania szkoły. Jeżeli matka siedząca naprzeciwko mnie mówi, matka mająca trójkę dzieci, że jej synowi, który idzie do tej szkoły będzie przeszkadzać płacz dziecka na drugim piętrze... – dodała Bożena Jelska-Jaroś. – W tej Suchowoli dzieją się jakieś absurdy.
Dziś na temat Zespołu Szkół rozmawiano na sesji Rady Miejskiej w Suchowoli.
- Z pisma, które otrzymaliśmy z powiatu sokólskiego wynika, że zarząd ma zamiar nie otwierać pierwszej klasy. Powód to mała liczba uczniów. Z pisma wynika, że aby ta klasa mogła powstać, potrzebne są pieniądze. Powiat nie posiada środków na otwarcie klasy, zwraca się do nas z prośbą o współfinansowanie. Między innymi obarcza nas winą, że rekrutacja tak źle poszła, ponieważ podjęliśmy interwencję w sprawie planów utworzenia ośrodka dla matek z dziećmi. Przypomnę dlaczego to zrobiliśmy – na prośbę rodziców – mówił Michał Matyskiel, burmistrz Suchowoli.
Kwota dofinansowania, o którą wnioskował powiat to 204 tys. zł do końca 2022 roku.
- Chcemy odciążyć powiat sokólski i chcemy wziąć na swój grzbiet ten wysiłek funkcjonowania szkoły. Naszej społeczności jest ona bardziej potrzebna niż Sokółce – dodał burmistrz. – Nikt z nas nie jest przeciwny pomocy uchodźcom i matkom. Ale czy nie ma lepszych miejsc, aby takie miejsca tworzyć? Mamy zapłacić 200 tys. zł. Powiat nie odstępuje od tego ośrodka. I tak naprawdę na końcu jest informacja, żebyśmy się odczepili.
Na sesji była obecna także dyrektor ZS w Suchowoli Małgorzata Karczewska.
- Każda ze stron inaczej się do tego odnosi i inaczej to widzi. Są jednak rzeczy wspólne. Dla mnie i dla rady pedagogicznej na pierwszym miejscu jest dobro szkoły w Suchowoli - podkreśliła. Dodała, że zamknięcie placówki byłoby dramatem także dla kadry pedagogicznej. Pojawiły się nawet pomysły, by nauczyciele w pierwszej klasie pracowali za darmo.
- Problem nie pojawił się w tym momencie. Rodzice nie podejmują decyzji w sprawie nauki swoich dzieci w czerwcu. Problem rekrutacji wraca z roku na rok - stwierdził przedstawiciel Rady Rodziców w ZS w Suchowoli.
Dziś po sesji rozmawialiśmy ze starostą sokólskim oraz burmistrzem Suchowoli na temat przyszłości szkoły. Oto co powiedzieli.
Piotr Rećko, starosta sokólski:
- Klasę LO utworzymy, pomimo tego, że będziemy musieli dokładać spore pieniądze do jej funkcjonowania, o wiele większe niż do oddziału Technikum Handlowego. Robimy to, bowiem uważamy, że szkoła, klasa i młodzież to żywe pomniki pamięci o księdzu Jerzym Popiełuszko. To jeden z bardzo ważnych argumentów za tym, by utrzymywać szkołę.
Powiedzieliśmy „sprawdzam”. Pan burmistrz Matyskiel wielokrotnie wcześniej deklarował, że chce być organem prowadzącym szkołę, chcę ją dofinansowywać, chce, by ona funkcjonowała. To jego cel i intencja.
Poprosiliśmy panią dyrektor Zespołu Szkół Małgorzatę Karczewską, by zwróciła się do pana burmistrz z prośbą o pomoc. Nie może bowiem być tak, że 28 nauczycieli będzie uczyło 14-osobową klasę. To nieefektywne finansowo. Warto podkreślić, że w tym roku jest o wiele więcej młodzieży, ze względu na zdublowanie się roczników. To tym bardziej pokazuje jak duży może być w przyszłości problem demograficzny. Pani dyrektor zadzwoniła do pana burmistrza, a on powiedział jej, że dofinansuje funkcjonowanie pierwszej klasy liceum. Wystąpiliśmy najpierw z jednym pismem, później z projektem umowy. W dniu dzisiejszym pan burmistrz stwierdził, że tego porozumienia nie podpisze. Warunkuje to zaprzestaniem prac związanych z utworzeniem Domu Samotnej Matki. Drugi warunek to przekazanie mu całego kompleksu łącznie z ZAZ-em. Pokazuje to rzeczywiste intencje – jak panu Matyskielowi zależy na uczniach, szkole, nauczycielach i tej całej społeczności. To dla mnie przykład tego, jak ktoś może pozorować swoje działania.
Budynek szkoły noszącej imię księdza Jerzego Popiełuszki jest ważny, ale o wiele bardziej ważniejsze jest dziedzictwo kapelana „Solidarności”. Na tym nam bardziej zależy – na tych ideałach i wychowaniu młodego człowieka. Szkoda, że pan Matyskiel tego nie rozumie – jako były dyrektor szkoły i były pedagog.
Chcieliśmy, żeby do końca 2022 roku gmina Suchowola zabezpieczyła 204 tys. zł. To byłyby środki tylko na tę jedną klasę. My jako powiat sokólski dołożylibyśmy analogiczną kwotę. W sumie chodzi więc o 408 tys. zł.
Atmosfera, którą wytworzył pan Matyskiel wokół szkoły w trakcie rekrutacji, w związku z tworzeniem Domu Samotnej Matki nie służyła kompletnie procesowi naboru. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że siedem młodych osób z gminy Suchowola rozpocznie naukę w nowym roku szkolnym w LO w Dąbrowie Białostockiej. To pokazuje, że klimat wokół szkoły jest bardzo, bardzo zły. Prowadzi to do degradacji placówki.
Wcześniej proponowaliśmy, by siódme i ósme klasy z Czerwonki, Chodorówki i Suchowoli kontynuowały naukę w budynku Zespołu Szkół. Na to się pan burmistrz nie zgodził. By utrzymać ten kompleks, musimy mu więc wyznaczyć inny cel. Stąd decyzja o uruchomieniu Domu Samotnej Matki. Gdybyśmy tam nie otworzyli Zakładu Aktywności Zawodowej, to koszty ponoszone przez powiat byłyby w tej chwili jeszcze wyższe.
Co zrobi powiat, gdy w przyszłym roku do LO w Suchowoli zgłosi się na przykład osiem osób? Absolutnie nie utworzymy wtedy pierwszej klasy. Problem ze szkołą będzie się pogłębiał ze względu na demografię, natomiast ten proces jest przyśpieszony przez burmistrza Matyskiela. To właśnie jego działania zniechęcają młodzież do nauki w Suchowoli. Uczniowie wolą wybrać Białystok, wolą wybrać Dąbrową Białostocką. Mamy non stop aferę, wojnę, która niczemu nie służy, nie buduje atmosfery. Tak nie powinien postępować odpowiedzialny burmistrz.
Zawsze jestem gotów rozmawiać na temat funkcjonowania szkoły, na temat kompleksowej współpracy gminy Suchowola z powiatem sokólskim. Zresztą zapraszałem wielokrotnie burmistrza Matyskiela na takie rozmowy, proponowałem mu wiele rozwiązań. Niestety, burmistrz Matyskiel nie chce współpracować, cały czas chce konfliktu, konfrontacji. Szkoda, że tak się dzieje. Nie mogę tego zrozumieć jako konserwatysta, człowiek Kościoła, jako chrześcijanin, osoba, która została wychowana w pewnej kulturze.
Michał Matyskiel. burmistrz Suchowoli:
- Gmina nie jest organem prowadzącym szkoły. My finansujemy wyłącznie takie działania, które w niej funkcjonują.
Widać, że wokół szkoły powstała bardzo zła atmosfera i trzeba odbudować zaufanie do tej placówki. To jest możliwe tylko z nami. Deklarujemy, że będziemy robić wszystko, by szkoła mogła funkcjonować właśnie jako szkoła, a nie dodatkowe inne instytucje, które tam się znajdują. Najlepszym rozwiązaniem byłoby więc prowadzenie jej przez gminę. Zapewniamy, że żadne dziecko nie pozostanie na lodzie po rekrutacji. Nagłaśnianie informacji, że klasy nie będzie bardzo źle odbiło się w lokalnej społeczności. Mam wrażenie, że to chyba specjalnie – po to, by stworzyć wokół szkoły złą atmosferę, by może wygaszać tę placówkę. Na dzisiejszej sesji był brat księdza Jerzego, był zaniepokojony tym wszystkim. On też był zaangażowany w budowę tej szkoły, zbieraniem środków na ten cel. Porównywaliśmy to do czasów komuny, gdy ówczesna władza robiła wszystko, by szkoła nie nosiła imienia księdza Jerzego.
Chcemy rozszerzać ofertę szkoły, przede wszystkim otworzyć internat, który tutaj w planach powiatu jest likwidowany. Dlaczego Dąbrowa szczyci się dobrym naborem? Bo jest tam internat. Dziś pani dyrektor powiedziała na sesji, że kilkoro dzieci z gminy Jaświły wycofało swoje dokumenty, ponieważ w Suchowoli nie ma internatu. Jeśli mamy niż demograficzny, to trzeba się otwierać na nowe obszary, szukać tych dzieci gdzieś dalej. Wnioskowaliśmy o połączenia autobusowe na liniach powiatowych i do dzisiaj ich nie ma, zostały polikwidowane. Wokół szkoły trzeba budować nową ofertę, zaufanie. Nam zależy na tym, by placówka funkcjonowała jako szkoła. Przecież mamy wiele podstawówek, w których jest mniej dzieci niż w liceum, a funkcjonują. Szkoły są bardzo ważnym ośrodkami lokalnym. Szkoła średnia jest bardzo potrzebna Suchowoli jako placówka oddziaływania na społeczność lokalną, gdzie się coś dzieje dla młodzieży. Jeśli rodzice nie mogą posłać dzieci do szkoły w dużym mieście, to uczniowie mogą kontynuować naukę w Suchowoli. Nawet, jeśli to jest 14 osób, nawet jeśli jest ich mniej niż 14. Taką alternatywę trzeba dawać. A nie nagle informować z uśmiechem na twarzy, że klasy nie będzie, chyba że gmina dołoży.
Moim zdaniem powiat psuje tę szkołę i czas najwyższy, aby oddał ją w lepsze ręce. Mam wrażenie, że pan starosta ma zupełnie inną koncepcję na te budynki, nie widzi tam szkoły. Nie chce mówić o tym głośno, chodzą tylko plotki na ten temat – że chce to zagospodarować komercyjnie, a nie społecznie. Szkoła to ma być ośrodek, który będzie funkcjonować z korzyścią dla środowiska lokalnego i o to będziemy dbać.
Od dwóch miesięcy prosimy o rozmowę o przyszłości placówki, a dostajemy tylko upomnienia. Treść porozumienia, które zostało do nas przesłane, nie została z nami uzgodniona. Dołączone są tam weksle, za które mam odpowiadać majątkiem. To jest chyba tylko próba zniechęcenia nas. Pan starosta nie chce rozmawiać o przyszłości szkoły, bo mu na niej nie zależy. On tej szkoły nie zamknie, tak jak się to czasami robi uchwałą rady. Po prostu nie będzie chętnych do tej szkoły. I on powie, że to nie jego wina, a wina rodziców, którzy nie chcą tam posyłać swoich dzieci. Organ prowadzący, jakim jest powiat nie stworzy dogodnych warunków do funkcjonowania dla dzieci. Jedyną szansą jest przejęcie szkoły przez gminę. Ośrodki dla matek i uchodźców są potrzebne, ale w zupełnie innym miejscu. Poprosiliśmy też o mediację księdza proboszcza, być może więc uda się wreszcie wypracować jakiś kompromis.
(orj, pb)