Konkurs na największego czyściocha? - napisał nam w mailu Czytelnik, dołączając zdjęcie pewnego seata stojącego na jednym z parkingów w Sokółce. Nie do końca jesteśmy przekonani do tego pomysłu. Każdemu chyba bowiem zdarzyło się spóźnić się z "praniem" auta w myjni. Zresztą kilkadziesiąt lat temu kabareciarze żartowali, że lepiej jest nie myć samochodu i narażać się na napisy typu "BRUDAS" na masce niż go czyścić, aby później ktoś złośliwy wydrapał gwoździem na karoserii "CZYŚCIOCH".