Problem jest bardzo poważny. W przypadku większych opadów deszczu kanalizacja wypełnia się deszczówką i zatyka się, dochodzi do cofania się ścieków - mówi Mirosław Tałałaj, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sokółce. Chodzi o proceder stosowany przez niektórych mieszkańców gminy nielegalnie podłączających odpływy deszczówki do kanalizacji ściekowej. Wodociągi dają im czas do 23 czerwca na usunięcie takich przyłączy.
W ubiegłym tygodniu nad Sokółką dwukrotnie przeszła potężna ulewa. Niektóre z ulic zostały podtopione. Wpływ na to miał także pewien nielegalny proceder.
- Niektórzy wpinają odpływy deszczówki do rury kanalizacyjnej. Dlaczego? Na posesjach, na których znajduje się na przykład polbruk, czy inna utwardzona nawierzchnia betonowa, woda podczas deszczu szuka ujścia. Bywa, że podtapia sam budynek - wyjaśnia Mirosław Tałałaj.
Mieszkańcom wydaje się, że wpuszczenie deszczówki do kanalizacji jest najprostszym rozwiązaniem, które sprawi, że podczas intensywnego deszczu ich podwórza nie będą podtapiane. Cierpią jednak na tym niejednokrotnie ich sąsiedzi.
- W 2013 roku mieliśmy zakontraktowanych 689 tys. metrów sześciennych ścieków, przyjęliśmy ich 1,033 mln metrów sześciennych. Po odliczeniu ścieków technologicznych ilość wód infiltracyjnych i głębinowych wyniosła 279 tys. metrów sześciennych. Niemalże 40 procent to ścieki niekontrolowane - wymienia Mirosław Tałałaj.
Stąd akcja Wodociągów. Spółka wzywa właścicieli posesji do usunięcia nielegalnych przyłączy deszczówki i daje im na to czas do 23 czerwca.
"Po tym terminie w przypadku stwierdzenia odprowadzania ścieków opadowych do kanalizacji sanitarnej zmuszeni będziemy kierować sprawę do sądu, bowiem takie odprowadzanie ścieków opadowych i wód drenażowych stanowi wykroczenie zagrożone karą ograniczenia wolności albo grzywną w wysokości do 10 000 zł" - brzmi fragment komunikatu zamieszczonego na stronie sokolka.pl.
- Kilka lat temu prowadziliśmy kontrolę i sprawcy tego procederu zostali wykryci. Wiemy jednak, że taka sytuacja nadal się utrzymuje. A co dzieje się podczas gwałtownych opadów? Przepełniają się przepompownie ścieków, sieć się blokuje, obciążona zostaje oczyszczalnia. Będziemy więc sprawdzać sieć i szukać takich podłączeń, bo wszystko to powoduje bardzo duże straty - dodaje dyrektor Wodociągów.
(is)