Głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego przebiega spokojnie, a frekwencja jest bardzo niska. Podczas przygotowywania fotorelacji nie pozwolono nam na wykonanie zdjęć w lokalach wyborczych w Sokółce. - Nie wiem, z czego wynikał brak tej zgody. Moim zdaniem przyczyną było niedoszkolenie osoby odpowiedzialnej - stwierdził Tomasz Uściłko, sędzia i członek Delegatury Wyborczej w Suwałkach.
Dziś odwiedziliśmy lokale wyborcze w Suchowoli, Janowie i Sokółce. Wszędzie frekwencja była bardzo niska, w południe wynosiła około 10 procent. Więcej wyborców przychodziło, aby oddać swój głos po mszach i nabożeństwach w świątyniach.
Jak podało Polskie Radio Białystok, powołując się na Państwową Komisję Wyborczą w Warszawie, frekwencja w całym kraju o godzinie 12 wyniosła 7,5 procenta. W Białymstoku sięgnęła 9,7 procenta.
Podczas przygotowywania fotorelacji nie udało nam się zrobić zdjęć w lokalach wyborczych w Sokółce. Elwira Szczypińska, zastępca przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej w sokólskiej "Lirze" najpierw stwierdziła, że fotografii w lokalu wyborczym robić nie można, później skontaktowała się w tej sprawie telefonicznie ze Zbigniewem Tochwinem, urzędnikiem wyborczym w Sokółce. Po rozmowie tej potwierdziła, że nie możemy wykonywać fotografii w lokalu. Zgody na robienie zdjęć odmówiono nam też w Obwodowej Komisji Wyborczej w Szkole Podstawowej Nr 1 w Sokółce.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli Delegatury Wyborczej w Suwałkach. - Żadnych przeszkód w tym względzie być nie powinno. Nie wiem, z czego wynikał brak tej zgody. Nie ma przeszkód, aby przedstawiciel mediów znajdował się w lokalu wyborczym, o ile nie zakłóca powagi głosowania. Moim zdaniem wszystko wynikło z niedoszkolenia osoby odpowiedzialnej - powiedział Tomasz Uściłko.
Wybory do Parlamentu Europejskiego potrwają dziś do godziny 21.
(is)
Głosowanie w Suchowoli, Janowie i Sokółce: