W niedzielę zawyją syreny, upamiętniając 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
REKLAMA
Informuje o tym Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Syreny uruchomią jednostki samorządu terytorialnego. Dźwięk potrwa jedną minutę. Włączenie syren będzie jednocześnie testem sprawności urządzeń systemu wykrywania i alarmowania. Sygnały alarmowe przekazywane w tym dniu będą ćwiczebne.
* * *
Jak wrzesień 1939 roku wspominał jeden z mieszkańców Sokółki?
W Sokółce nie było paniki, nie było też żadnych działań wojennych. Na stacji kolejowej zgromadzono transporty z wojskiem i sprzętem wojskowym.
7 września (inne źródła podają datę 6 września - red.) od strony Gieniusz nadleciał niemiecki samolot. Zrzucił na stację bombę, która nie wybuchła i ostrzelał transporty z broni maszynowej. W wyniku tego ataku zginęło czterech żołnierzy Wojska Polskiego. Zawiadowca stacji o nazwisku Fick, prawdopodobnie współpracował z Niemcami, gdyż po tym incydencie zbiegł z posterunku pracy.
Ojciec w kilka dni po mobilizacji wyruszył na wojnę, przez Grodno, w kierunku północno-wschodnim. Jak później opowiadał, 15 września znalazł się w okolicach miasta Lida, około 100 km od Sokółki. W żadnych działaniach zbrojnych nie uczestniczył. 17 września rano wojsko dowiedziało się, że Rosja Sowiecka zdradziecko napadła na Polskę. Żołnierze byli bezradni i nie wiedzieli, co mają czynić. Po namyśle zniszczyli broń, zabrali wyposażenie wojskowe, które mogło jeszcze się przydać i postanowili wrócić do domu, każdy na własną rękę. Ojciec wspólnie z kolegą ruszyli pieszo w kierunku Grodna. Kraj był już opanowany przez Armię Czerwoną. Po drodze trzeba było pokonać rzekę Niemen. Przejście przez mosty w Grodnie nie wchodziło w rachubę, gdyż były one obsadzone przez uzbrojone bojówki żydowskie. Żydzi wszystkich wojskowych zatrzymywali i oddawali w ręce sowietów. W jaki sposób ojciec pokonał Niemen - tego nie wiem. Ojcu udało się powrócić do domu.
REKLAMA
17 września 1939 roku, w godzinach rannych do Sokółki wkroczyły frontowe oddziały niemieckie. Awangardowe oddziały niemieckie zajęły Odelsk, gdy dotarł do nich rozkaz powstrzymania dalszego marszu. Cały powiat sokólski znalazł się w rękach niemieckich. Na naszej posesji stacjonował pododdział taborów. Żołnierze brali bez ograniczeń ze stodoły siano i koniczynę dla koni. Plądrowali budynki, rekwirowali ziarno.
Kilka dni później do opuszczonej przez Niemców Sokółki, wkroczyły od strony Krynek oddziały sowieckie, radośnie witane przez Żydów. Wojsko sowieckie było zaprzeczeniem schludnych, dobrze umundurowanych i wyposażonych oddziałów niemieckich. Do miasta wkroczyła armia z karabinami na sznurkach, brudna i niechlujna. Tak opisywali to wojsko starsi ludzie, pamiętający tamte czasy.
Rozpoczęła się okupacja sowiecka i represje...
opr. (orj)