W musicalu "Ghost” kluczową rolą jest Sam. Jej kreacja wymagała silnej chemii z aktorką grającą Molly. Konrad Rećko, który wcielił się w tę postać, zrobił to po mistrzowsku.
- Widzowie muszą uwierzyć w ich miłość, co czyni tę relację kluczową dla sukcesu musicalu. Temu młodemu artyście w pełni się udało - mówił Jerzy Bialomyzy po pierwszej premierze Musicalu Ghost w białostockiej operze.
Kreacja roli Sama była wyzwaniem, które wymaga od aktora połączenia wielu elementów, aby przekazać zarówno emocje, jak i fabułę tej niezwykłej historii. Aktor musi być zdolny do zaangażowania się emocjonalnie i fizycznie, aby dostarczyć niezapomnianej interpretacji tej ikonicznej postaci. Konrad osiągnął cel. Tak uważała nie tylko zachwycona publiczność, zadziwiona dojrzałością sceniczną i aktorską młodego artysty, ale również reżyser Musicalu, Rafał Supiński.
Ta rola z pewnością była trudna z jeszcze jednego powodu. Ponieważ Sam jest duchem, jego ruchy scenicznego muszą być nieco niestandardowe. Aktor musiał poruszać się lekko i z gracją, aby oddać wrażenie bycia duchem.
- Postać Sama była w tym tak realistyczna, że w pewnym momencie miałam aż gęsią skórkę, bo czułam, że na scenie oglądam prawdziwego ducha - mówiła nam pani Joanna, która na premierze pojawiła się z całą rodziną, również z dziećmi.
Mimo że spektakl nie był bajką, jej pociechom też się podobało. Dotrwały do końca i były zachwycone. I co ciekawe, nie były jedynymi maluchami na widowni.
Konrad świetnie poradził sobie ukazując emocje względem Moly ale również odgrywając sceny z charyzmatyczną Odą.
Jego kreacja była przeniesiona w czasy współczesne i w nasze regionalne realia. Sam wyglądał jak nastolatek z Podlasia, który jak na Podlasianina przystało, kocha Zenka Martyniuka, co dodało lekkości jego postaci.
sokolka-powiat.pl
* Materiał zlecony