Jan Czarnowicz, bo o nim mowa, to odtwórca głównej roli Sama w drugiej obsadzie Musical "Ghost" w Operze i Filharmonii Podlaskiej. To też jeden z najmłodszych aktorów w tym przedsięwzięciu. Janek ma 17 lat, ale nikt na widowni jego wieku nie zauważa. Gra bardzo dojrzale.
- Ta postać wymaga zdolności do przedstawienia szerokiej gamy emocji, w tym miłości, strachu, tęsknoty i nadziei. On to robi za pomocą mimiki twarzy - mówił Rafał Supiński, reżyser
Przykładem tego jest wzruszająca scena ducha Sama, który stara się komunikować z ukochaną Molly. Janek w roli Sama porusza widzów swoim wystąpieniem, oddając subtelnie zarówno radość, jak i smutek. I robi to w taki sposób, że chyba nikt na widowni nie ma wątpliwości co chce przekazać w danym momencie. Gra zupełnie inaczej, niż Konrad Rećko w pierwszej obsadzie, który jest bardziej ekspresyjny.
- Gdybym go nie znała, nie zauważyłabym, że nie jest profesjonalistą - powiedziała nam jedna z widzek.
Wśród kluczowych momentów w musicalu "Ghost" można wymienić scenę „Unchained Melody", która jest prawdziwym kamieniem milowym tej produkcji. To tutaj głos Sama ma okazję zabrzmieć pełnym pasji i uczuć, oddając siłę jego miłości do Molly.
Janek w roli Sama zaprezentował swój talent aktorski i wokalny. Poruszył serca widzów i sprawił, że ta historia odtworzona na deskach białostockiej opery stała się jeszcze bardziej niezapomniana. Ostatnia scena z jego udziałem wywołała poruszenie na widowni. Widać było, jak goście ocierają łzy.
sokolka-powiat.pl
* Materiał zlecony