Przyjechali robotnicy i strażnicy miejscy. Chwilę później pojawił się nadzór budowlany, który nakazał wstrzymanie prac. Dziś na dachu Szkoły Podstawowej w Janowszczyźnie miał zostać zamontowany maszt nadawczy do transmisji internetu. - Sprawa może być rozstrzygnięta przez sąd - mówi Janusz Pawłowski, dyrektor podstawówki. - Wybraliśmy najlepszą lokalizację. Zmiany spowodowałyby opóźnienie naszego projektu nawet o pół roku - stwierdza Krzysztof Szczebiot, zastępca burmistrza Sokółki.
Chodzi o unijny program przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu. Wart 3,8 mln zł projekt zakłada bezpłatne przekazanie komputerów oraz darmowego dostępu do sieci około 500 rodzinom z gminy Sokółka. Wnioski w tej sprawie mogli składać m.in. niepełnosprawni, osoby korzystające ze świadczeń opieki społecznej, ze świadczeń rodzinnych, samotnie wychowujące dzieci oraz rodziny zastępcze. Wśród nich znalazło się także 22 mieszkańców Janowszczyzny, Lipiny, Planteczki, Jeleniej Góry, Podkamionki i Podjanowszczyzny. Aby internet mógł do nich trafić, konieczne było jednak zamontowanie masztów nadawczych. Jeden z nich stanął na budynku Szkoły Podstawowej w Geniuszach, kolejny miał zostać zamontowany na dachu podstawówki w Janowszczyźnie.
- 24 kwietnia otrzymaliśmy pismo od burmistrza Sokółki z prośbą o umożliwienie postawienia 16-metrowego masztu do przesyłu sygnału internetowego. 25 kwietnia burmistrz przesłał już nowe pismo, że nie potrzebuje zgody na budowę, bo to przecież on jest właścicielem budynku, a nie Stowarzyszenie "Edukator", które prowadzi szkołę - opowiada Janusz Pawłowski. - Dziś, na 15 minut przed przyjazdem ekipy otrzymałem od pana Krzysztofa Szczebiota telefoniczną informację o rozpoczęciu inwestycji. Przyjechała ekipa - zapewne w trosce o bezpieczeństwo dzieci i pracowników szkoły - w towarzystwie funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Poinformowałem nadzór budowlany o całej sprawie. Inspektor przyjechał do Janowszczyzny i wstrzymał budowę do wyjaśnienia całej sytuacji - dodaje.
- Dziwię się, że na dwóch budynkach maszty postawiono i nadzór nie miał żadnych zastrzeżeń. Tutaj zaś jest inaczej - mówi Krzysztof Szczebiot.
- Ja nie jestem ekspertem. Uważam jednak, że dach naszej szkoły nie powinien być podstawą do budowania tego typu konstrukcji. Wiąże się to chociażby z narażeniem dzieci na promieniowanie. Uważam, że tego typu przedsięwzięcie wymaga przeprowadzenia dokładnej ekspertyzy dachu oraz elementów, do których maszt miał być mocowany, w tym także komina - stwierdza Janusz Pawłowski. - Mamy nadzieję, że burmistrz Sokółki znajdzie inne miejsce na budowę masztu. W pobliżu szkoły są przecież odpowiednie grunty w posiadaniu gminy, na terenie Janowszczyny czy Jeleniej Góry.
- Decyzja o lokalizacji masztu zapadła dwa lata temu. Braliśmy pod uwagę najłatwiejszą lokalizację. Jej zmiana wiązałaby się z opóźnieniem w realizacji całego projektu o około pół roku. Ludzie i tak czekali bardzo długo na finalizację tego programu. Nie podejmiemy więc decyzji o zmianie lokalizacji - zastrzega zastępca burmistrza Sokółki.
- Budynek powstał w latach 50-tych. Trzeba pamiętać, że na wietrze taki maszt skrzypi i gwiżdże, nie wiemy nic o zagrożeniach podczas burz. A oblodzenie? Ile taki maszt waży zimą? - pyta Janusz Pawłowski.
Krzysztof Szczebiot jest przekonany, że sprawa wyjaśni się w najbliższych dniach. - I że potwierdzi się to, że wszystko jest zgodne z prawem - stwierdza zastępca burmistrza. - Niewykluczone, że ta historia będzie miała swój finał w sądzie - mówi z kolei Janusz Pawłowski.
(is)
Maszt na szkole w Janowszczyźnie. Pierwsze zdjęcia - projekt, kolejne - podstawówka w Janowszczyźnie, trzy ostatnie fotografie - maszt na szkole w Geniuszach: