Miniona noc była wyjątkowo mroźna. W okolicach Białegostoku odnotowano przy gruncie nawet -28 stopni Celsjusza. Tymczasem otrzymaliśmy kolejne ostrzeżenie meteo dotyczące niskich temperatur.
"W nocy z soboty na niedzielę temperatura minimalna wyniesie od -20 do -17 stopni C. Prognozowana średnia prędkość wiatru od 15 km/h do 20 km/h, w porywach do 40 km/h" - pisze w komunikacie Barbara Jakubowska z białostockiego Biura Prognoz. Ostrzeżenie obowiązuje do jutrzejszego poranka, a prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska to 80 procent.
Obecnie w Sokółce jest -13 stopni. Temperatura będzie jednak szybko spadać, bowiem na niebie nie ma chmur.
Polska Agencja Prasowa podaje, że okolice Białegostoku były ostatniej nocy najzimniejszym miejsce w Polsce. Podobnie ma być też dzisiaj.
"To i tak cieplej niż w tamtym roku, a tu wielka afera, że -23 stopnie. Też mi zima..." - napisał jeden z naszych Czytelników. Rzeczywiście, na początku lutego ubiegłego roku mrozy utrzymywały się przez około dwa tygodnie, a termometry wskazywały -28 stopni, -30 stopni.
To jednak i tak niewiele w porównaniu z polskimi rekordami. Najniższa temperatura została odnotowana w Siedlcach 11 stycznia 1940 roku. Było wtedy minus 41 stopni. Natomiast według Wikipedii, rekord mrozu na ziemiach obecnej Polski zdarzył się w Olecku. 9 lutego 1929 roku było tam minus 42 stopnie Celsjusza. Bardzo chłodno było też 12 stycznia 1950 roku w Białymstoku, gdzie słupek rtęci spadł do minus 38,4 stopnia Celsjusza.
Obecne mrozy nie potrwają długo. Już we wtorek temperatura ma podskoczyć do 0 stopni.
(is)