Jest taki fajny film "Kłamca, kłamca". Naprawdę super. Albo pan jest robiony w konia, albo tak ich pan broni - mówił dziś do burmistrza, na sesji Rady Miejskiej w Sokółce, radny Jarosław Panasiuk. - Prace trwają. Prowadzimy rozmowy związane z nową umową dzierżawy - stwierdził Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. Dyskutowano o sytuacji spółki zarządzającej składowiskiem odpadów w Karczach.
Temat Euro Sokółki przewija się cyklicznie podczas obrad sokólskiej Rady. Tak było i tym razem. - Śmieci jak jechały, tak jadą do Karcz. W jaki sposób Euro Sokółka zarabia? Przecież tam po ciemku jadą rzędy ciężarówek - mówił Piotr Kułakowski w punkcie "interpelacje i zapytania radnych".
Chwilę później głos miał zabrać prezes spółki zarządzającej śmieciami w Karczach. Wiesława Szwaczki nie było jednak na sali obrad. - Nie ma prezesa, nie wiem dlaczego - stwierdził Stanisław Małachwiej i sięgnął po telefon. Nie udało mu się jednak połączyć z szefem Euro Sokółki. Aparat zadzwonił po chwili. - W Poznaniu od 21 do 23 listopada trwają targi. Tam jest pan prezes - wyjaśnił burmistrz. I zabrał głos na temat Euro Sokółki: - Prace trwają, prowadzimy rozmowy związane z nową umowa dzierżawy. Tak, przyjeżdża do nas frakcja podsitowa ze Studzianek do rekultywacji składowiska w Karczach. Natomiast śmieci wyjeżdżają zgodnie z harmonogramem.
- Proszę o pisemną informację na ten temat - stwierdziła radna Elżbieta Jakimik.
- Jest taki film "Kłamca, kłamca". Gdzie tu sens, gdzie logika? Zasypywanie śmieci, które wkrótce będziemy sortować? Kilka dni temu o godzinie 17 sam widziałem ciężarówkę na lubelskich numerach, która wjeżdżała do Karcz ze śmieciami. Albo pan jest robiony w konia, albo pan ich tak broni. Tam są składane odpady poszpitalne - grzmiał radny Jarosław Panasiuk.
- Można teorie różne wygłaszać. Być może zależy komuś na tym, żeby wywoływać tam pożary. Można wtedy przyjechać, ugasić go - odparł Stanisław Małachwiej.
Jarosław Panasiuk jest strażakiem z OSP Stara Kamionka. Jednostka ta brała udział w akcjach ratunkowych, gdy paliły się śmieci w Karczach.
- Jaka jest kara nałożona na Euro Sokółkę? - chciała wiedzieć radna Jadwiga Wysocka. - Jedna dotyczyła magazynowania śmieci niezgodnie z decyzją. Została nałożona przez Urząd Kontroli Skarbowej i wynosiła około 40 mln zł. Tej kary już nie ma po wyjaśnieniach spółki. Druga była natomiast związana z tym, że śmieci leżały na działce leśnej. Sprawa jest w toku - wyjaśnił burmistrz.
Na zakończenie obrad Stanisław Małachwiej odpowiadał jeszcze na pytania związane z Euro Sokółką. - Od spółki wpłynął wniosek o przesunięcie terminu płatności należności wobec miasta do 15 grudnia. Wyraziłem na to zgodę - stwierdził Stanisław Małachwiej.
Jak informowaliśmy, Euro Sokółka winna jest gminie Sokółka ponad 378 tysięcy złotych - z tytułu dzierżawy gruntów oraz oraz opłat za składowane śmieci. Dziś na sesji radni zatwierdzili zmiany w budżecie, zgodnie z którymi samorząd opłaca VAT od faktur wystawionych Euro Sokółce, za które nie otrzymał jeszcze pieniędzy.
Dziś otrzymaliśmy maila od Czytelnika w sprawie Karcz. "Trochę tam pracowałem, ostatnio spotkałem się z kolegami, którzy tam pracują. Dowiedziałem się, że przedwczoraj został tam odcięty prąd. Z tego, co wiem, śmieci przyjeżdża więcej ze Studzianek. Namiot, w którym stały maszyny został rozebrany. Budowa, która miała tak szybko ruszyć, stoi w miejscu" - napisał Czytelnik.
Z prośbą o wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Wiesława Szwaczki, prezesa Euro Sokółki. - Prąd mamy. Namiot rzeczywiście został rozebrany, zgodnie z decyzją inspektora. Co do budowy pól składowych, czekamy na decyzję banku dotycząca finansowania inwestycji. Mamy zebrane wszystkie konieczne dokumenty - odparł szef spółki zarządzającej składowiskiem w Karczach.
(is)
Burmistrz Sokółki o Euro Sokółce. Wideo: