Figura świętego Jana Nepomucena (patrona jezuitów, Pragi, spowiedników, dobrej sławy i tonących - kiedyś stawiano je na rozstajach dróg i mostach) kosztowała 150 zł, Chrystusa Frasobliwego - 250 zł. Na dzisiejszym jarmarku rozmaitości w Sokółce można też było kupić słonie z mahoniu, biżuterię, naczynia gliniane z Czarnej Wsi Kościelnej, miody oraz litewskie i polskie smakołyki.
Jak w każdą drugą sobotę miesiąca przed Sokólskim Ośrodkiem Kultury odbywa się kiermasz. Najbardziej chyba tłoczno było przy stoisku z litewskimi wędlinami. I tak za słoninę trzeba było zapłacić 25 zł, za kiełbasę paprykową - 39,90, za szynkę - 39,90, za polędwicę - 45,90, a za wołowinę wędzoną - 50 zł (ceny za kilogram). Sprzedawcy przyjechali z Kowna, ale stwierdzili, że do Sokółki i tak mają blisko.
Ze swoimi wyrobami przyjechał garncarz z Czarnej Wsi Kościelnej. - Mam ceramikę siwą, brązową malowaną i szkliwioną użytkową - powiedział nam rzemieślnik. Najtańszy jego wyrób kosztował 6 zł, najdroższy - 120 zł.
Chętni mogli uzupełnić zapasy miodu z pasieki Bartnika Sokólskiego. Był też stragan z bibelotami. Za trzy mahoniowe figurki słoni sprzedawca prosił 200 zł, za pluszowego miśka - 35 zł.
Można też było zaopatrzyć się w regionalne smakołyki (chleb żarnowy, słoninkę, kaszankę z kaszą gryczaną, swojskie masło), wyroby drewniane oraz biżuterię. Pięknie prezentowały się także drewniane figury wykonane przez sokólskich rzeźbiarzy.
Przy "Stokrotce" zaś starszy pan sprzedawał dynie. Ta największa kosztowała 15 złotych.
(is)
Kiermasz rozmaitości w Sokółce. Zdjęcia: