50 hektarów powierzchni, osiem bocznic kolejowych, gigantyczne parkingi i 300 nowych miejsc pracy. Firma Adampol zamierza wybudować terminal przeładunkowy pod Sokółką.
- Terminal w Kundzinie planowaliśmy wybudować bardzo dawno temu. Ostatecznie udało się zrealizować taką inwestycję w Małaszewiczach w województwie lubelskim, gdzie zatrudniamy ponad 300 osób i gdzie zdobyliśmy spore doświadczenie - mówi Adam Byglewski, wiceprezes Adampolu. - W Kundzinie mamy w tej chwili skupionych 28,5 ha ziemi. Żeby inwestycja ruszyła, musimy mieć około 50 hektarów. Brakuje więc nam około 20 hektarów gruntów. Potrzebna jest też także ekspertyza ekologiczna oraz stosunków wodnych. Mamy nadzieję ją uzyskać do końca października tego roku. Dostrzegamy życzliwość, ale też liczymy na dalszą przychylność władz samorządowych.
W ubiegłym tygodniu samorządowcy z Sokółki mieli okazję zwiedzić terminal w Małaszewiczach. - Trzeba przyznać, że to, co widzieliśmy, było imponujące: 20 tysięcy różnych samochodów, w tym 3 tysiące nowiutkich BMW - opowiada Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.
W Kundzinie odbywałby się przeładunek głównie samochodów. W skład terminalu wchodziłoby pięć bocznic z torem szerokim oraz trzy - z europejskim. - Nie jest to coś szczególnie skomplikowanego, nie wnosi kurzu, zapylenia, ani radioaktywności - stwierdza Adam Byglewski.
Kiedy inwestycja mogłaby ruszyć? - Jeżeli w tym roku uda nam się zdobyć wszystkie wymagane pozwolenia, to wczesną wiosną moglibyśmy już rozpocząć prace. Zatrudnienie znaleźliby tu szeregowi pracownicy, jak też i fachowcy. W przypadku Małąszewicz szukaliśmy specjalistów w Białymstoku. Dziś stanowią oni doświadczoną kadrę. W Kundzinie maksymalnie mogłoby pracować około 400 osób, chyba że dojdzie do konfekcjonowania towarów, wtedy zatrudnić trzeba by było znacznie więcej ludzi. Liczymy też na przesyłanie kontenerów z Chin do Unii Europejskiej oraz z Unii do Federacji Rosyjskiej - opowiada wiceprezes Adampolu.
Na zamówienia mogłyby też liczyć firmy z Sokółki, np. zakłady ślusarskie.
Koszt całej inwestycji wyniósłby około 100 mln zł.
Co z powyrobiskowym jeziorem w Kundzinie? Według wstępnych planów, część obecnego tzw. pierwszego zalewu byłaby zasypana. - Jedna z wersji zakłada, że następny zbiornik - patrząc od strony Sokółki - byłby powiększony i udostępniony mieszkańcom z całym zapleczem socjalnym - mówi Piotr Bujwicki. - Kiedyś nie było tu jeziora. Są oczywiście takie warianty dotyczące utworzenia plaży. Ale o tym będą współdecydować mieszkańcy - dodaje Adam Byglewski.
Co mają zrobić ci, którzy liczą na zatrudnienie w Kundzinie? - Dziś to przecież nie problem. Swoje CV można przecież przesłać poprzez naciśnięcie jednego guzika - radzi Adam Byglewski.
Informacji o ofertach zatrudnienia można szukać na stronie internetowej adampolsa.com.pl.
(is)