Dziura po wykopie zastała załatana. Nie sprawdzajcie jednak jak.
"Była awaria, był artykuł. Następnego dnia o godzinie 5 rano, jak jechałem do pracy, to ekipa remontowa łatała asfaltem dziurę po wykopie. Niby nic dziwnego ale... Dwa dni stały tam słupki, aby - jak się domyślam - po świeżym asfalcie nie jeździły auta (tylko po co aż tyle czasu?). A teraz, gdy się tamtędy przejeżdża, to można koła pogubić! Dlaczego u nas każdy robi co chce? Ta firma naprawcza powinna na zbity pysk polecieć i jeszcze odszkodowania płacić! Takie rzeczy to tylko u nas, bo gdzie indziej odpowiednio by się zajęto tymi niechlujami"- pisze nasz Czytelnik w mailu do redakcji.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście, lepiej jest miejsce po wykopie wymijać. Tyle że nie każdy kierowca będzie o tym wiedział. Szkoda zawieszenia aut.
Przez kilka miesięcy trwała zażarta walka drogowców z dziurą nieopodal magistratu. Teraz zanosi się na ciężkie starcie w kolejnym miejscu. Relację z tych zmagań prowadzić będziemy na bieżąco. Do tematu wrócimy po weekendzie.
(is)
Nowa dziura na Grodzieńskiej. Zobacz wideo: