Najszybciej znikały swojskie wędliny i regionalne przysmaki. Dziś na placu przed Sokólskim Ośrodkiem Kultury przy ul. Grodzieńskiej trwa jarmark rozmaitości.
Nie brakowało chętnych na kiełbasy, boczek i polędwice wyprodukowane przez gospodarstwo agroturystyczne ze Studzieńczyny, i to mimo dość wysokich cen. Za kilogram palcówki trzeba było zapłacić 28 zł. Po nabyciu polędwic czy szynek portfel stawał się lżejszy o ponad 40 zł.
Miody różnych gatunków oferował Bartnik Sokólski. Za mały słoiczek trzeba było zapłacić 10 zł, duży kosztował 35 zł. Tuż obok można było nabyć rzeźby oferowane przez dwóch sokólskich artystów.
Były też akcenty wielkanocne. Za pisankę batikową proszono 5 zł. Koszyczek z koralików z kurczakiem kosztował 20 zł, a pisanka z cekinów - 15 zł.
Jarmark powinien dziś potrwać do około 13-14.
(is)
Jarmark rozmaitości w Sokółce: