Ozdoby świąteczne, choinki i kożuchy z Nysy. Wszystko to można było dziś znaleźć na rynku poniedziałkowym w Sokółce.
Jeden ze sprzedawców przejechał ponad 600 kilometrów, aby wystawić swój towar na rynku w Sokółce. Oferował naturalne kożuchy.
- Przyjechałem do was z Nysy. Czy ludzie kupują kożuchy? Oczywiście, jest zainteresowanie. Kożuch to kożuch, wystarczy założyć go na plecy a sam się obroni. To nie jest żaden gore-tex, a czysta, ciepła skóra. Taki ubiór sprawdza się zwłaszcza w waszym klimacie - zachwala sprzedawca kożuchów, za które należało zapłacić od 50 do 150 zł. - Za tydzień też tu będziemy - dodał.
Na dzisiejszym rynku nie mogło też zabraknąć ryb, po które ustawiła się spora kolejka. Na przykład za karpia proszono 11,50 zł, zaś za śledzia - 7,50 zł.
Można było zaopatrzyć się dziś w ozdoby świąteczne. Oferowano m.in. lampki choinkowe, bombki i łańcuchy. Za prawie dwumetrową choinkę trzeba było zapłacić około 100 zł.
Kilka pań oferowało tuszę z gęsi. Proszono za nią 100 zł (5 kilogramów). Oprócz tego sprzedawano ser klinek w cenie 6 złotych i masło, za które proszono 3 zł. Ser biały sprzedawano po 16 zł, zaś ser wędzony po 20 zł. Za 2 zł można było kupić paczkę suszonych jabłek i gruszek.
(mby)
Rynek poniedziałkowy w Sokółce: