Wykryto pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń wśród trzody chlewnej. Pięć zwierząt padło w jednym z gospodarstw w miejscowości Zielona w gminie Gródek.
To nieoficjalna informacja z Ministerstwa Rolnictwa. Zachorowało pięć zwierząt. Zostały już zutylizowane. Do tej pory ASF atakowało tylko dziki - informuje Polskie Radio Białystok.
W sumie od lutego do lipca br. odnotowano dziewięć przypadków pomoru wśród dzików. Padłe zwierzęta znajdowały się w odległości od kilkudziesięciu metrów do 9 kilometrów od granicy z Białorusią, gdzie choroba występuje powszechnie.
- Od właścicieli drobnych gospodarstw zależy teraz los wielkich chlewni i tych rolników, którzy żyją z trzody - mówi Bożena Jelska-Jaroś, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej w Białymstoku, właścicielka gospodarstwa we Franckowej Budzie. - Sama przecież widzę budynki gospodarskie pootwierane na oścież. Niektórzy rolnicy lekceważą wszelkie zasady, chodzą do lasu, a później idą do chlewa w tym samym ubraniu. A co się teraz stanie? Nie wiem, czy zostanie wyznaczona strefa 40 kilometrów wokół miejsca, gdzie wykryto padłe świnie. W pobliżu jest przecież Hajnówka i Bielsk Podlaski.
Jutro w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku ma się spotkać zespół do spraw rozwiązywania problemów wsi i rolnictwa. Podczas obrad ma być poruszony temat szkód wywoływanych przez dziki w uprawach rolnych oraz - zapewne - sytuacji po wykryciu ASF u świń.
(is)