Auto, warte ponad pół miliona złotych rozbiło się wczoraj pod Sztabinem. Kierowca samochodu marki Porsche Taycan Turbo wjechał w przyczepę przewożącą bele siana. Pojazd nadaje się do kasacji. Kierującemu na szczęście nic się nie stało.
Sprawę opisał portal dziennik.pl.
- Do kolizji doszło tylko dlatego, że żadna z naczep nie posiada oświetlenia. Przyjąłem mandat ze względu na ubezpieczenie, żeby się nie ciągać z decyzją o kasacji po sądach. Z tego, co jest mi wiadomo biegli z ubezpieczalni szykują opinię, a prawnicy pozew do sądu wobec kierującego traktorem. Brak oświetlenia i niezabezpieczony ładunek. Jechałem dokładnie 96 km/h, co można odczytać prędkościomierza – poinformował dziennikarzy kierowca samochodu.
Ze zdjęć zamieszczonych w mediach społecznościowych wynika, że siła uderzenia musiała być duża, a jedna z bel siana zatrzymała się na dachu samochodu.
Porsche Taycan Turbo to elektryczne auto producenta luksusowych pojazdów. Na jednym ładowaniu może przejechać ponad 300 kilometrów. Do „setki” rozpędza się w niecałe trzy sekundy. Za egzemplarz samochodu Porsche każe sobie płacić 653 tysiące złotych. Taycan Turbo S jest jeszcze droższy, kosztuje 790 tysięcy złotych.
(pb)