Do makabrycznej zbrodni doszło w Białymstoku. 37-latek zamordował swojego ojca. Próbował ukryć się przed policją w powiecie sokólskim. Mężczyzna został zatrzymany, przyznał się do zarzucanego mu czynu i usłyszał zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
W niedzielę po południu dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku został zaalarmowany przez mieszkańców jednego z bloków na osiedlu Słoneczny Stok, że niepokoją się o swego 67-letniego sąsiada, ponieważ już od ponad tygodnia go nie widzieli. Wcześniej słyszeli jego kłótnię z synem, z którym mieszkał. Pod wskazany adres natychmiast skierowany został policyjny patrol. Na miejscu nikt funkcjonariuszom nie otworzył drzwi. Z mieszkania nie dobiegały też żadne odgłosy. Mundurowi z pomocą strażaków wyważyli drzwi. Po wejściu do środka policjanci znaleźli zwłoki gospodarza leżące na podłodze w pokoju i przykryte wieloma kocami oraz kołdrami.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że 67-latek został kilka dni wcześniej uduszony kablem elektrycznym. Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy zabójstwa.
W wyniku intensywnej pracy i sprawnych działań policjanci szybko ustalili i już następnego dnia zatrzymali ukrywającego się w powiecie sokólskim podejrzewanego o ten czyn 37-letniego syna ofiary. Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna próbował szukać schronienia w okolicach Korycina, rodzinnych stronach zamordowanego ojca.
37-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu i usłyszał już zarzut zabójstwa. Jutro zostanie doprowadzony do prokuratury, a dalej jego losem zajmie się sąd. Grozi mu nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, a nawet kara dożywocia - informuje podlaska policja na swojej stronie internetowej (podlaska.policja.gov.pl).
opr. (is)