Do naszej redakcji zwrócił się zaniepokojony Czytelnik, który poinformował o dużej ilości martwych ryb w Biebrzy.
„Na wysokości Jałowa, obok kładki turystycznej, leżą tysiące martwych ryb. Ryby zaczynają gnić, woda jest skażona, nikt na to nie reaguje” – powiedział Czytelnik.
Zwróciliśmy się z pytaniem w tej sprawie do dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego, Artura Wiatra.
- Jest to tak zwana przyducha. To zjawisko beztlenowości, które jest niestety charakterystyczne przy tej porze roku, przy tych temperaturach, deszczu, który miał miejsce i wodzie, która wylała na okoliczne łąki. To brak tlenu w wodzie, który jest niezbędny do funkcjonowania ekosystemu. Tracą na tym przede wszystkim ryby. Niestety, niewiele można z tym zrobić. Nie jest to spowodowane tym, że ktoś coś do wody wylał. Nie mamy żadnych informacji ani podejrzeń, że to był jakiś zrzut z oczyszczalni czy coś niepokojącego. Ubolewamy nad tą sytuacją, ale to się zdarzało w latach minionych – powiedział Artur Wiatr.
Ostatnio do podobnej sytuacji doszło w rzece Supraśl.
CZYTAJ NA BIALOSTOCKIE.EU: Wiadomo dlaczego w rzece Supraśl doszło do przyduchy [FOTO]
(or)
Zdjęcia Czytelnika: