Tuż przy samej granicy stoi krzyż z napisem "Pamiątka osadzenia osadników kurpiowskich. Dubnica Kurpiowska. 1931. 10 VIII". Skąd Kurpie wzięli się pod Kuźnicą?
W okresie międzywojennym władze polskie prowadziły intensywną kolonizację Kresów, głównie na Wołyniu i Podolu. Pod koniec lat 20-tych postanowiono zagospodarować wielki obszar nieużytków pod Grodnem zwany Dubnicą. Sprowadzono więc osadników z przeludnionej Kurpiowszczyzny. Historię tę opisał Józef Rybiński w swojej książce "Słońce na miedzy":
"Początkowo bardzo nieufnie przyglądaliśmy się przybyszom. No cóż, ludzie jak to ludzie, nawet do nas podobni, tylko, że po swojemu to oni tak dziwnie rozmawiali. Śmiesznie brzmiały ichnie psiwo, kobzity, kunie. Ale zupełnie po ludzku, zawsze pierwsi, czapkę zdejmowali, <<pochwalony>> mówili i uśmiechali się przyjaźnie.
Z niekłamanym podziwem obserwowaliśmy, jak Kurpie ciężko pracowali, przewożąc swoje zabudowania, które do Kuźnicy nadeszły transportem kolejowym. Wiedzieliśmy, co to znaczy budować się. A więc Kurpie musieli najpierw wszystkie zabudowania ostrożnie rozebrać, dokładnie każdy element ponumerować, załadować do fury i przewieźć do kolejki wąskotorowej na przystanek Łyse. Załadować na wagony, przewieźć do stacji już szerokotorowej w Łomży. Tam wyładować z wąskotorówki, przewieźć budynki na bocznicę szerokotorową, załadować wagony po to, aby wreszcie wyładować je w Kuźnicy. I oto ponownie ładują na furmanki i dzień w dzień długie, załadowane karawany wozów toczą się po najbardziej piaszczystych drogach do Dubnicy Kurpiowskiej. (...) Solidni byli ci Kurpie. Z olbrzymich głazów ci <<hultaje>> budowali najpierw ogromne stodoły i chlewy, sami, jak jaskiniowcy, mieszkali w szałasach i tylko wieczorem kilkadziesiąt ognisk wyznaczało obszar Dubnicy Kurpiowskiej (...).
Kurpiów dziwił nasz przeciągły, śpiewny akcent u naleciałości językowe: rosyjsko-białoruskie. Szybko nauczyli się tańczyć naszą polkę-galopkę, a my ich piękne ludowe tańce. Okazało się, że zupełnie sympatyczni są ci Kurpie. Różnili się od jednak nas jakąś żywiołowością w poczynaniu, jakąś sympatyczną innością w obejściu..."
Koniec Dubnicy był tragiczny: "Niemcy wysiedlili Kurpiów, zabudowania zniszczyli i zrównali z ziemią. Dziś porasta tam prawie pięćdziesięcioletni las" - pisze Józef Rybiński.
W sieci znaleźliśmy wideo nakręcone kilka miesięcy temu tuż nad granicą. Pod koniec filmiku można na nim zobaczyć krzyż upamiętniający osadnictwo Kurpiów.
(is)