Wybraliśmy się na grzybobranie. Oto efekty.
"Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna, żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią borowikiem,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał muchomory" - tak Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" opisywał wyprawę po grzyby.
Co ciekawe, wieszcz ani słowem nie zająknął się o kurkach. Tymczasem grzyby te stały się ostatnio nadzwyczaj popularne. Niegdyś ceniono nade wszystko prawdziwki, podbrzeźniaki, czerwonogłówce, na maślaki i kurki patrząc raczej jak na pośledniejszy gatunek darów lasu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na polanach leśnych bywało żółto od kapelusików wyglądających spode mchu i igieł sosnowych. Na początku lat 90-tych kurki na potęgę przywożono (w zasadzie szmuglowano) z Grodna, a przebitka na tych grzybach była kilkukrotna. W ten sposób studenci i bezrobotni dorabiali sobie do wakacji.
Kilogram kurek kosztuje teraz 25 złotych. Może więc warto wybrać się do lasu i zorganizować sobie grzyby na smakowitą zupę? Te na zdjęciach udało nam się znaleźć w zagajniku, gdzieś między wsiami Gliniszcze - Starowlany - Popławce.
Sezon na kurki potrwać może nawet do końca września.
(is)
Na grzybach. Zdjęcia: