Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt poprosił o udzielenie mu azylu politycznego na Białorusi. Poinformował o tym na konferencji prasowej w Mińsku. - Łukaszenka dużo zrobił, żeby w naszym regionie była spokojna i stabilna sytuacja - stwierdził sędzia. . Powiedział, że zrzeka się mandatu. Komunikat w tej sprawie wydał prezes warszawskiego WSA.
REKLAMA
- Pozwalam sobie zwrócić się bezpośrednio do prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Bardzo przepraszam za swoją śmiałość, ale pozwolę sobie poprosić o opiekę, ochronę prezydenta i Białoruś – powiedział polski sędzia.
Tomasz Szmydt poinformował, że opuścił Polskę w wyniku sprzeciwu wobec polityki i działań władz. Dodał, że „był prześladowany i zastraszano go za niezależną postawę polityczną". Według niego „polscy politycy powinni przywrócić dialog z Białorusią i Rosją".
Agencja TASS podała, że Szmydt w wygłoszonym oświadczeniu przekazał, że rezygnuje z funkcji sędziego, a na Białorusi najpierw „chciałby trochę odpocząć". - Chciałbym pokazać Białoruś tak, jak ją widzę jako obcokrajowiec. To bardzo przyjazny kraj - powiedział.
Do sprawy odniósł się prezes WSA w Warszawie.
„Informuje, że sędzia Tomasz Szmydt od 22 kwietnia do 10 maja 2024 r. przebywa na urlopie wypoczynkowym. Do chwili obecnej prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie nie otrzymał od sędziego informacji o zrzeczeniu się urzędu. Kierownictwo sądu, poza doniesieniami medialnymi, nie dysponuje żadnymi informacjami dotyczącymi jego prośby o azyl i oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu sędziego" - podkreślono.
Działania sędziego skrytykowali polscy politycy, praktycznie z każdej opcji.
Sędzia Tomasz Szmydt pojawił się w Mińsku, w białoruskich mediach propagandowych przekazał, że złożył wniosek o azyl polityczny na BY. Jak sam informuje, to jego sprzeciw w związku z polityką RP wobec Białorusi i Rosji.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) May 6, 2024
W swoim przemówieniu Szmydt oskarżył Polskę, USA i Zachód o… pic.twitter.com/AbZmLf3QZF
Zdrajca. Pytanie tylko od kiedy. https://t.co/hmvlyw3Vol
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) May 6, 2024
Nazwisko sędziego Szmydta w ostatnich latach wymieniane było w kontekście tzw. afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości. Z artykułów publikowanych latem 2019 roku przez portal Onet.pl wynikało, że ówczesny wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia (wówczas żoną Szmydta), która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie „Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Wśród osób powiązanych z tą grupą wymieniany w mediach była sędzia Szmydt.
Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji. Również jeszcze latem 2019 r., w związku z doniesieniami Onetu, sędzia Szmydt został odwołany z funkcji dyrektora wydziału prawnego Biura Krajowej Rady Sądownictwa. Przed kilka miesięcy był też odsunięty od orzekania w WSA.
(PAP), (pb)