Wczoraj szachiści uczestniczący w VI Międzynarodowym Kresowym Turnieju Szachowym wybrali się na wycieczkę do Białous w gminie Janów, by zwiedzić plantację borówek amerykańskich państwa Wilczewskich.
"Zwiedzanie rozpoczęliśmy od zapoznania się z kompleksem hotelowym dla pracowników sezonowych. Wszyscy byli zachwyceni standardem i otoczeniem obiektów mieszkalnych. Następnie pojechaliśmy na lotnisko polowe i... przygotowywaliśmy się do lotów na plantacją. Niestety, gwałtowna ulewa pokrzyżowała nam plany, loty nie mogły się odbyć w tych warunkach atmosferycznych. Byliśmy natomiast świadkami "kanonady", jaka odbyła się na plantacji. Armatki rozganiające chmury gradowe pracowały pełna parą, wzbudzając olbrzymią radość wśród najmłodszych szachistów. Potem wszyscy delektowali się borówkami prosto z krzaka. Zwiedzaliśmy też "centrum dowodzenia" plantacją, czyli pomieszczenia biurowe. Jako że zrobiło się dosyć chłodno, wszyscy zjedli przepyszny bigos i kiełbaski. Po posileniu się wybraliśmy się do chłodni, gdzie Jerzy Wilczewski szczegółowo objaśniał tajniki produkcji na plantacji.
Po pożegnaniu się z gospodarzem pojechaliśmy zobaczyć daniele i kucyki, odwiedziliśmy też wyspę zakochanych. Wszyscy zadowoleni i pełni pozytywnych wrażeń wróciliśmy do Sokółki na ostatni dzień turnieju. Pan Wilczewski zaprosił nas na przyszły rok do odwiedzenia plantacji w Słójce.
Dziękujemy Jerzemu Wilczewskiemu i pani, która przygotowała przepyszny bigos" - pisze w mailu do redakcji Józef Bochenko, współorganizator VI Międzynarodowego Kresowego Turnieju Szachowego.
opr. (is)
Wycieczka w Białousach: