Wrócił temat plakatów wyborczych na terenie Dąbrowy Białostockiej. Jesienią ubiegłego roku można je było zauważyć na prywatnych płotach, ale też na mieniu gminnym. Teraz banery promują inwestycje.
REKLAMA
Na wrześniowej sesji radny Tadeusz Jedliński poruszył temat plakatów wyborczych na terenie gminy.
- Pan burmistrz stwierdził, że nie widział tych banerów, nie posiada żadnej wiedzy na ten temat, że żaden komitet wyborczy nie zwrócił się o zgodę do urzędu na umieszczanie plakatów na obiektach gminnych. Moja interpelacja zawierała prośbę o interwencję urzędu, która miała spowodować usunięcie łamiących prawo materiałów propagandowych. Burmistrz potrzebował aż 16 dni na zredagowanie kilku zdań do czterech komitetów wyborczych. Z chwilą braku odpowiedzi od adresatów nie podjęto żadnych interwencji w kierunku naprawy tego karygodnego stanu. Plakaty i banery wisiały na gminnym mieniu nie tylko do dnia wyborów, ale jak sygnalizowali mieszkańcy i radni – były tam umieszczone jeszcze długo po terminie wyborczym. Za chwilę mamy kolejne wybory, tym razem lokalne. Co burmistrz zamierza zrobić, aby podobna sytuacja nie miała miejsca? Czy w przypadku umieszczania w niedozwolonych miejscach banerów i plakatów wyborczych, bez zgody właściciela, zostaną podjęte bardziej radykalne kroki? – pytał Tadeusz Jedliński.
- Mówi pan tu bardzo górnolotnie, że mieszkańcy mówili. Nie wiem jacy, bo do nas się żadni nie zgłaszali. To była pana interpelacja i prośba o zajęcie się tą sprawą. Takowe pismo, o którym pan już wspominał, zostało sporządzone do komitetów wyborczych i wysłane. Część banerów zostało zdjętych, część pozostawione na ogrodzeniach. Nasze służby, które są do pomocy technicznej na terenie gminy, mają swoje obowiązki, swoje zadania, które pilnie trzeba wykonać. Nie będą zajmować się zdejmowaniem banerów. Jeżeli pan miał jakieś obiekcje co do tego, to można było to składać bezpośrednio do organów ścigania - policji czy komisarza wyborczego. To jest moje zdanie na ten temat – mówił burmistrz Artur Gajlewicz. – Jeżeli chodzi o wybory samorządowe, które już za chwilę, to urząd ogłasza, gdzie mogą znajdować się plakaty i informacje wyborcze.
ZOBACZ TEŻ: Czy plakaty wyborcze wiszą w mieście nielegalnie? [FOTO]
To nie jedyny problem z plakatami na terenie miasta, na który zwrócił uwagę radny.
- Mieszkańcy sygnalizują, że w ostatnim okresie są zauważalne na terenie miasta banery mówiące o inwestycji, która będzie realizowana. Chciałbym zapytać pana burmistrza o więcej szczegółów i o to, kto sfinansował zakup tych banerów. A jeśli to nie jest tajemnica, to ile one kosztowały? – dopytywał Jedliński.
- Trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie pana Tadeusza jeżeli chodzi o koszty i czy to jest w ramach programu. Zawsze informacje związane z inwestycjami są też wymogami programów, gdzie trzeba informować o ilości środków przeznaczanych i z jakich funduszu. Na ten cel są w programach środki na informację i promocję inwestycji – wytłumaczył włodarz.
(orj)