Czytelniczka przesłała do redakcji zdjęcia psów, które przebywały na jednej z posesji w Dąbrowie Białostockiej. Z jej relacji wynikało, że czworonogi nie miały dostępu do wody i nikt się nimi nie opiekował. Zwierzęta były w tragicznym stanie.
REKLAMA
„Na jednej z ulic w kojcu, jeżeli to można nazwać kojcem, przebywają dwa psy. Nie mają dostępu do wody, jedzenie dostają prawdopodobnie od czasu do czasu. Na posesji nikt nie mieszka, nie wiem w jakim celu trzymają tam te psy. Szczeniak jednej z suk nie ma dostępu do matki, błąka się po ulicach. Wszędzie dookoła pełno odchodów, smród okropny. Suki non stop chodzą w ciąży. Jeśli uda im się wydostać z kojca, to błąkają się po Dąbrowie, ludzie dokarmiają. Parę dni temu jedna z suk chodziła ze swoimi dziećmi, ludzie rozebrali szczeniaki, został jeden. Dziś zabrałam jednego błąkającego się, od razu udałam się z nim do lekarza weterynarii. Piesek miał odbyt na wierzchu, konieczna była operacja, na chwilę obecną przebywa u mnie i dochodzi do siebie” – pisze Czytelniczka w mailu do redakcji.
Sprawą zajęła się m.in. Fundacja Pomocy Zwierzętom „Vita Canis” z Sokółki. Dzięki szybkiej interwencji jeden ze szczeniaków przeszedł zabieg.
Fundacja wraz policją wkroczyła na teren, gdzie przebywały psy. Teraz czworonogi (dwa psy i szczeniak) są pod właściwą opieką. Według relacji pań z fundacji, właściciele psów mieszkają w Sokółce, a w Dąbrowie Białostockiej trzymają czworonogi.
Zwierzęta wyszły już na pierwszy spacer, choć nie znają smyczy i się boją. Psiaki szybko się uczą.
Zdjęcia Czytelniczki:
(orj)