Łukasz Owsiejko został dziś wybrany na nowego wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej. Burmistrz Artur Gajlewicz poinformował o milionowych dotacjach na budowę dróg w gminie z drugiej edycji programu Polski Ład. Radni zatwierdzili zmiany w budżecie na 2022 rok i w planie zagospodarowania przestrzennego. Jeden z mieszkańców poinformował, że będzie kandydował na burmistrz w najbliższych wyborach. Wróciła też sprawa zmiany nazwy ulicy - z Grigorija Kunawina na generała Edwarda Godlewskiego.
Przypomnijmy, po tym jak pod koniec kwietnia radni zatwierdzili zmianę nazwy ulicy, do wojewody podlaskiego wpłynęła skarga od grupy mieszkańców gminy Dąbrowa Białostocka, którzy domagali się unieważnienia uchwały. Wnioskodawcy zarzucili radzie brak przeprowadzenia konsultacji społecznych. Wojewoda podlaski nie dopatrzył się w tym naruszenia prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Będzie ulica Godlewskiego. Podjęta uchwała jest zgodna z prawem
Gościem na dzisiejszej sesji był Paweł Niziołek, historyk z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
- Wydawałoby się, że w XXI wieku w polskim mieście niekoniecznie powinno być miejsce dla bohatera Związku Radzieckiego. Polska to nie Związek Radziecki. Radzieccy bohaterowie to nie są nasi bohaterowie. Grigorij Kunawin to zwykły żołnierz, podoficer Armii Czerwonej, który poległ pod Harasimowiczami 26 lipca 1944 roku walcząc z Niemcami. Tak naprawdę na temat jego zasług dla Armii Czerwonej wiemy tylko z dokumentacji wytworzonej na okoliczność przyznania mu tytułu bohatera Związku Radzieckiego i nadania mu Orderu Lenina. Nie ma żadnej relacji dotyczącej jego udziału w walkach o miejscowość. Legendy, że bez poświęcenia Kunawina Harasimowicze byłyby zrównane z ziemią nie mają potwierdzenia w źródłach historycznych. Kunawin był żołnierzem w 1021. pułku strzeleckim, który wchodził w skład 307. dywizji strzeleckiej, a ta z kolei w skład 50. armii radzieckiej, która kilka miesięcy później - możecie to państwo kojarzyć - realizowała Obławę Augustowską - mówił historyk.
- Odczytam państwu pewien dokument, który obrazuje jak Armia Czerwona poczynała na naszym terenie. Sporządził go Stefan Dybowski, pierwszy powojenny wojewoda białostocki z namaszczenia PKWN, a więc umocowany przez władzę komunistyczną. Cóż takiego on pisał? „Powołując się na moje poprzednie meldunki o grabieżach, niszczeniu mienia, gwałtach i zabójstwach dokonywanych przez żołnierzy i całe oddziały Armii Czerwonej na obywatelach polskich komunikuję, że niedopuszczalne te wybryki przybrały charakter masowy, przechodząc niejednokrotnie i coraz częściej w pogromy i zniszczenia równe akcji frontowej w stosunku do nieprzyjaciela. Przestępstwa pojedynczych żołnierzy i całych oddziałów Czerwonej Armii, ze względu na trudności w ustaleniu nazwisk przestępców i numery jednostek wojskowych oraz ciągłą zmianę miejsca pobytu, uchodzą bezkarnie. Wytworzony stan podkopuje zaufanie do rządu RP (czyli PKWN - red.), budzi nienawiść poszkodowanych do Czerwonej Armii, wpływa na zwiększenie się band dywersyjnych, które coraz częściej zbrojnie występują przeciw oddziałom Czerwonej Armii, co nieuświadomiona ludność traktuje jako opiekę nad nią przez bandy terrorystyczne i niejednokrotnie często wyraźnie im sprzyja. (...) Sterroryzowana ludność zamieszkała w miejscowościach pobytu Czerwonej Armii opuszcza swoje siedziby, ucieka do lasu, względnie do innych osiedli i nie podejmuje prac żniwnych" - czytał Paweł Niziołek.
- Pismo skierowane było do ministerstwa spraw zagranicznych z prośbą o to, by wywrzeć nacisk polityczny na towarzyszy sowieckich, by powstrzymali te zachowania Armii Czerwonej, która faktycznie się samo-rządziła na tych terenach, czyniąc terror porównywalny chyba z terrorem niemieckim, jeśli nie większy. Skala gwałtów porównywalna byłaby chyba tylko z rokiem 1920 - dodał.
CZYTAJ TEŻ: Radny stanął w obronie sowieckiego żołnierza, który zginął pod Dąbrową
- W czasach PRL-u z Kunawina uczyniono pewną legendę. Myślę, że to właśnie nią kierują się niektórzy w swoich sądach, kiedy myślą i mówią o Kunawinie - stwierdził Paweł Niziołek
Nie chciał on odnosić się do spraw dotyczących procedury zmian nazwy ulicy.
Radni wybrali dziś nowego wiceprzewodniczącego, po tym jak z mandatu zrezygnował Paweł Chodziutko.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mandat radnego i wiceprzewodniczącego został wygaszony
W tajnym głosowaniu 11 radnych poparło Łukasza Owsiejko, a trzech Elżbietę Adamowicz. Przewodniczący Adam Wojteczko poinformował, że termin wyborów uzupełniających w okręgu byłego radnego został wyznaczony na 24 lipca.
Burmistrz Artur Gajlewicz poinformował o olbrzymich pieniądzach, które gmina Dąbrowa Białostocka otrzyma z programu Polski Ład. I tak 10 mln zł przeznaczonych ma być na modernizację dróg w miejscowości Kirejewszczyzna, Reszkowce oraz na ulicy Jasionówka Kolonia. Wkład własny gminy wyniesie zaledwie 527 tys. zł.
Związek Powiatowo-Gminny „Dębina” otrzyma 17 mln zł na przebudowę dróg powiatowych na odcinku Zwierzyniec Wielki - Bagny i na odcinku od drogi wojewódzkiej 670 do Harasimowicz. Pieniądze te przeznaczone też zostaną na przebudowę drogi gminnej Nierośno - kolonia Nierośno.
- Jesteśmy w historycznym momencie. Spowoduje to ogromny rozwój naszej gminy. To wszystko dzięki zgodzie - stwierdził Artur Gajlewicz.
Samorząd może jeszcze pozyskać dodatkowe środki z programu skierowanego do samorządów, gdzie przed laty znajdowały się PGR-y.
Przy uchwalaniu zmian w budżecie burmistrz wspomniał o tym, że gmina pozyskała 900 tys. zł z Urzędu Marszałkowskiego na przebudowę sieci sanitarno-kanalizacyjnej w Dąbrowie Białostockiej i Różanymstoku. Inwestycje te będą realizowane przy ulicach Sulika, Wiatrakowej, Armii Krajowej i Szkolnej. Na ulicy Kopernika wyremontowany zostanie chodnik.
Radni zgodzili się na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego w kilku miejscach w gminie. I tak na działce po PKS w centrum Dąbrowy będą mogły powstać budynki usługowe i mieszkaniowe, a na nieruchomości po byłym POM-ie - mieszkania niskoczynszowe oraz przedszkole.
Pod koniec obrad sołtys wsi Sadek Wiesław Karaś oświadczył, że będzie startował w wyborach na burmistrza.
- Będę musiał wystartować do wyborów i wygrać wybory na burmistrza i przywrócić naszym mieszkańcom prawdziwą demokrację. Jeśli zostanę burmistrzem, będę siedział tam, gdzie jest mi miejsce przeznaczone i będę chodził, ludzi pytał i słuchał, bez względu na wyznanie, rasę, kolor skóry i tym podobne, etc. Nie może być tak, że grupa kolesi i tylko koleś kolesiowi... - mówił sołtys.
W tym momencie wiceprzewodniczący wyłączył mikrofon i odebrał mu głos. - Robi pan jakąś agitację wyborczą. To nie jest miejsce na takie rzeczy - powiedział Łukasz Owsiejko.
(pb)