Nie mamy jeszcze decyzji środowiskowej dotyczącej budowy biogazowni. Z tego, co wiem, organizacja ekologiczna z Warszawy zgłosiła się jako strona postępowania. Dlatego właśnie cała procedura musiała potrwać - mówi Celina Rudzińska z zarządu spółki Biogazownia Dąbrowa Białostocka.
Przypomnijmy, zakład ma zostać wybudowany na działce w pobliżu dawnego wysypiska śmieci w Dąbrowie Białostockiej. Pieniądze na tę inwestycję mają pochodzić z budżetu Unii Europejskiej. Koszt wyniósłby około 12 mln zł, z czego 10 milionów to środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Spółka już dwukrotnie składała dokumenty o dofinansowanie do Urzędu Marszałkowskiego. Ostatnio sama zdecydowała się je jednak wycofać. - Zadecydował fakt, że nie mieliśmy decyzji środowiskowej. W grudniu zostanie w tej sprawie ogłoszony kolejny konkurs. Trochę się więc to komplikuje - mówi Celina Rudzińska i dodaje, że burmistrz powinien wydać decyzję środowiskową jeszcze w tym tygodniu.
Czy jest szansa na to, że ciepło produkowane w biogazowni mogłoby posłużyć do ogrzewania bloków w Dąbrowie Białostockiej? - Na tym etapie nie będziemy dostarczać ciepła. Ale z tego, co wiem, prowadzone były rozmowy z firmą zainteresowaną budową rozprężalni gazu. To paliwo obecnie tanieje, a więc oferta skierowana do władz Spółdzielni staje się bardziej atrakcyjna - dodaje Celina Rudzińska.
Jak przebiegają prace nad budową rozprężalni gazu LNG? - zapytaliśmy prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej. - Dobrze. Nie będę udzielał informacji. Do widzenia - stwierdził Wiktor Górlaski i odłożył słuchawkę telefonu.
(is)
Czytaj też:
Śmierdzi czy nie śmierdzi? O biogazowni w Dąbrowie Białostockiej [FOTO, WIDEO]
Jest szansa na gaz i niższe czynsze