Artur Gajlewicz od 5 marca pełni funkcję wiceburmistrza Dąbrowy Białostockiej. Rozmawiamy z nim o jego planach i pomysłach na rozwój gminy, a także o tym, dlaczego po ukończeniu studiów wrócił do swojego rodzinnego miasta.
Dlaczego zdecydował się pan pełnić funkcję zastępcy burmistrza?
- Ponieważ jestem osoba otwartą, kreatywną i lubię nowe wyzwania. Jestem osobą młodą i nie mam dużego doświadczenia w samorządzie, ale mam też nadzieję, że będę należycie wypełniać powierzone mi obowiązki. Swoją decyzją chciałbym również udowodnić, że osobom młodym można zaufać i na nie postawić.
Jakie ma pan plany związane z rozwojem Gminy? Jakie inwestycje są pana zdaniem najważniejsze?
- Najważniejszą sprawą jest dokończenie rozpoczętych inwestycji. Myślę tu o termomodernizacji budynku Urzędu Miejskiego, trzeba tu wykonać szereg prac, aby obiekt lepiej funkcjonował. Mamy również rozpoczętą rewitalizacją Parku Miejskiego. Musimy cały czas nadzorować i pilnować wykonywanych prac, chociażby wycinki drzew, czy prac ziemnych. Nie wystarczy tylko zlecić robót wykonawcy, trzeba być na bieżąco w kontakcie z pracownikami i monitorować postęp działań. Myślę, że będziemy razem z panem burmistrzem rozmawiać o kolejnych celach. Chciałbym, aby nasza współpraca rozwijała się w dobrym kierunku. Będę też podpowiadał, z jakich środków możemy korzystać. Gmina korzysta w wielu środków zewnętrznych, ale można jeszcze to bardziej rozbudować. Chciałbym także wyjść do naszych mieszkańców. Przykładem jest mój wyjazd na Dzień Kobiet. Odwiedziłem wszystkie sołectwa, rozmawiałem o problemach rolników i sytuacji bieżącej na wsi. Mam więc obraz tego, co należałoby w pierwszej kolejności poczynić.
Jak wyobraża pan sobie współpracę z burmistrzem, Radą Miasta?
- Współpraca z panem burmistrzem układa się bardzo dobrze. Mamy podobne zdanie na temat inwestycji. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku. Jeżeli chodzi o Radę Miejską, to spotykałem się już z częścią radnych, rozmawialiśmy o różnych problemach. Myślę, że szersza nasza współpraca nawiąże się po pierwszej sesji, w najbliższym czasie.
Jak wyobraża pan sobie współpracę z mieszkańcami gminy?
- Zachęcam wszystkich mieszkańców do współpracy i odwiedzania mnie w urzędzie. Jeżeli ktoś nie może przyjść w godzinach urzędowania, a ma problem, może do mnie z tym się zgłosić po pracy. Chętnie odpowiem na pytania, czy pomogę rozwiązać problemy.
Czy zamierza pan kandydować na burmistrza w jesiennych wyborach?
- Jeżeli chodzi o jesienne wybory, to jest jasna sytuacja. Jeżeli pan burmistrz wyrazi chęć kandydowania, ja nie będę mu wchodził w drogę. Jeśli decyzja pana burmistrza będzie inna, rozważę taką możliwość.
Jakie jest pana zdanie na temat upływającej kadencji? Czy udało się zrealizować wiele inwestycji, czy gmina zmierza w dobrym kierunku?
- Ta kadencja należy do ciężkich, mieszkańcy chyba też wiedzą o tym, że współpraca między panem burmistrzem a radnymi nie do końca układała się tak jak powinna. Często te spory i kłótnie odbijały się na zwykłych mieszkańcach. Mam nadzieję, że przyszłe wybory wyłonią takie osoby, które będą chciały i potrafiły się porozumieć i poprowadzić naszą gminę w dobrym kierunku. Kierunek zmian jest jak najbardziej dobry, tylko wszystko idzie za wolno. Korzystamy z wielu środków zewnętrznych, staramy się także dokładać do dróg powiatowych, aby wspólnie je remontować lub budować nowe. Infrastruktura drogowa to chyba jeden z ważnych celów. Jeżeli będziemy mieć złą infrastrukturę drogową, nie przyciągniemy do siebie żadnej firmy, nikt nie będzie się chciał tu rozwijać. Możemy także korzystać z pomocy osób, które urodziły się i wychowały w naszym mieście, a teraz pracują w ważnych urzędach i mogliby nam pomóc. Rozmawiałem z nimi i oferują swoją pomoc w wielu sprawach, tylko musimy się do nich z tym zwrócić.
Angażuje się pan w akcje charytatywne, współpracuje z Młodzieżową Radą Miasta. Dlaczego to jest ważne?
- Od najmłodszych lat angażowałem się w różne akcje charytatywne, społeczne i religijne. Na studiach prowadziłem grupę kabaretową. Organizowaliśmy wiele akcji charytatywnych dla domów dziecka, dla osób niepełnosprawnych, dla krwiodawstwa. Te wszystkie akcje dają mi wiele radości, satysfakcji i spełnienia. Ten nasz mały wkład może pomóc ludziom, którzy tej pomocy potrzebują. Jeżeli chodzi o współpracę z młodzieżą i seniorami, to chciałbym, aby była bardzo ścisła. Z Młodzieżową Radą współpracujemy przy rewitalizacji miasteczka ruchu drogowego, chciałbym także współpracować z Radą Seniorów, aby bardziej ich uaktywnić i przeprowadzać wspólne działania.
Większość młodych osób po ukończeniu szkoły, studiów wyjechała z naszego miasta. Dlaczego pan został?
- Problem migracji młodych ludzi nie jest tylko naszym problemem, a dotyczy całego kraju. Wiadomo, że młodzi ludzie uciekają z małych miejscowości w poszukiwaniu godniejszego życia, lepszych zarobków. Nikogo nie zatrzymamy na siłę. W naszej gminie zostało jednak wielu młodych ludzi, którym trzeba pomóc. Trzeba ich przede wszystkim wysłuchać. Pozostają na marginesie i nie mają możliwości rozwoju i realizacji swoich pomysłów. Chciałbym, aby moja osoba była głosem młodego pokolenia, które tutaj zostało i które ma swoje potrzeby, a zarazem problemy. Chciałbym, aby ci młodzi ludzie zaufali mi i abyśmy ze sobą współpracowali. Jestem otwarty na ich pomysły związane z rozwojem naszej gminy, można i należy je umiejętnie wykorzystać.
Dziękuję za rozmowę.
Halina Raducha