Pułkownik (tak tytułowano wtedy Edwarda Godlewskiego) służył w ułanach jazłowieckich - wspomina Maria Krahel. - Ostatni raz był u nas 12 lutego w 1938 roku na pogrzebie naszego ojca. Ciotka Julka (przyrodnia siostra generała) mówiła, że jak przyjeżdżał do swojego rodzinnego domu, to zaraz schodzili się sąsiedzi i on opowiadał im do późna różne historie. Stryj dbał o swoich rodziców i jak tylko mógł, to ich odwiedzał.
- Mój ojciec Wincenty był najstarszy z nich wszystkich, a Józio najmłodszy. Oprócz nich był jeszcze Franciszek. Umarł jak miał 42 lata w poczekalni szpitala w Grodnie. Dominik, też młodo zmarł, miał 44 lata, Stefan zginął na wojnie. Stefan pisał wiersze, spojrzy na człowieka tylko i od razu wierszem mówi. Jeszcze były dwie siostry przyrodnie: Paulina i Julia. Paulina wyszła za mąż, a Julka była panną i mieszkała w domu rodzinnym. Nas było trzy, my bliźniaczki i jeszcze starsza siostra - opowiada pani Maria.
CZYTAJ TEŻ: „Był bardzo zawzięty za Polskę, kochał ją ponad życie”. Opowieść o generale Godlewskim [FOTO]
14 Pułk Ułanów Jazłowieckich, którego dowódcą był pochodzący z Harasimowicz generał Edward Godlewski miał najdłuższy nieprzerwany okres służby w II RP. Pułk za swoje dokonania otrzymał Virtuti Militari. decyzją Rady Trzech w Londynie pułk miał także prawo umieszczania na wstęgach przy sztandarze napisu haftowanego złotymi nićmi „Wyróżniony za niezwykłe męstwo w kampanii 1939 w Polsce”.
Historia jednostki sięga 1918 roku. To właśnie wtedy w mołdawskiej miejscowości Ungheni został utworzony szwadron skupiający Polaków służących wcześniej w armii carskiej. Po nieudanej próbie przebicia się do II Korpusu Polskiego szwadron dołączył do II pułku konnego rosyjskiej Armii Ochotniczej, zachowując polskie oznaki i komendę. Żołnierze trafili na Kubań i brali udział w walkach z bolszewikami. W sierpniu 1918 roku szwadron został podporządkowany tworzącym się na Kubaniu oddziałom polskim. Przeszedł reorganizację w dywizjon, którym dowodził mjr Konstanty Plisowski. W październiku 1918 roku został zorganizowany trzeci szwadron, a oddział przyjął nazwę Dywizjon Jazdy przy 4 Dywizji Strzelców Polskich.
W styczniu 1919 roku dywizjon został przewieziony do Odessy. Tam w szeregi jednostki przyjęto ochotników i nazwę - Pułk Ułanów 1 Dywizji Jazdy. W końcu żołnierze przeszli przez Besarabię do Polski. Z końcem czerwca pułk rozpoczął działania zbrojne w Małopolsce Wschodniej. Od 11 do 13 lipca 1919 roku toczył walki pod Jazłowcem, a Edward Godlewski brał udział w tej walce. Ułani odpierali atakujące ich oddziały ukraińskie broniąc przed nieprzyjacielem m.in. klasztor sióstr niepokalanek w Jazłowcu. W dowód wdzięczności za uratowanie wychowanki zakonnice ufundowały pułkowi sztandar, a NMP Jazłowiecka została patronką pułku.
Następnie ułani przeszli na Wołyń, w sierpniu 1919 roku pułk otrzymał numer „14” i oficjalne zatwierdzenie nazwy. Następnie brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
Godlewski wyróżnił się w bitwie pod Niestanicą 14 sierpnia1920 roku. Był dowódcą 4 szwadronu, który odpierał ogniem przeważającą siłę piechoty bolszewickiej. Za ten czyn został odznaczony orderem Virtuti Militari.
W okresie pokoju pułk stacjonował we Lwowie. Za walki w latach 1918 – 1920 jednostka została osobiście odznaczony przez marszałka Józefa Piłsudskiego orderem Virtuti Militari V klasy.
Edward Godlewski dowodził pułkiem podczas kampanii wrześniowej 1939 roku. 19 września w okolicach Dąbrowy Leśnej 14 Pułk przeprowadził szarżę pod Wólką Węglową, w wyniku której część Armii Poznań udało się dotrzeć do Warszawy i wzmocnić szeregi obrońców stolicy.
Po II wojnie światowej ułani jazłowieccy zamieszkiwali w różnych regionach Polski, gdzie utworzyli Koła Pułkowe. Ich działalność kontynuuje stowarzyszenie Rodzina 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich z siedzibą w Warszawie. Rodzina Jazłowiecka skupia kombatantów 14 Pułku Ułanów, żołnierzy 14 Batalionu oraz ich rodziny, a także historyków wojskowości i dawnych harcerzy z drużyn 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich.
Halina Raducha